W lutym razem z Sylwią Jaśkowiec wywalczyła brązowy medal w sprincie drużynowym techniką dowolną MŚ w Falun. "To był dla mnie bardzo ciężki, ciężki sezon. Jednak, to co chciałam osiągnęłam, to na czym mi najbardziej zależało - wydobycie się z kłopotów zdrowotnych. Na mistrzostwach świata indywidualnie byłam czwarta, oraz trzecia w sprincie drużynowym. Medal przywieziony z mistrzostw oznacza, że sezon został obroniony" - powiedziała w Krakowie zawodniczka pochodząca z Kasiny Wielkiej. Podkreśliła, iż od wielu lat nie cieszyła się tak na początek pracy. Przygotowania do sezonu rozpocznie 1 maja. "Pierwsze dni spędzę w Zakopanem. Będę tam dwa tygodnie. Potem udaję się do Sierra Nevada" - powiedziała Kowalczyk. W Hiszpanii też spędzi około 14 dni. Potem w planach ma m.in. treningi na włoskim lodowcu. Dwukrotna mistrzyni olimpijska poinformowała, że tym razem, ze względu na zbyt długą podróż, w sierpniu nie poleci do Nowej Zelandii. "Moim celem jest przygotowanie się do sezonu najlepiej jak potrafię i znacznie lepiej niż do poprzedniego. Będę też próbowała biegać w maratonach narciarskich. To będzie wymagało nowych "manewrów" treningowych. Na pewno nie odpuszczę Tour de Ski, a co do reszty, to zobaczymy" - dodała.