- Mam dość przepychanek w polskim związku. Między innymi przez nie uciekam do norweskiego zawodowego teamu. Jak w Polsce nic się nie zmieni w tym zakresie, to dalej będę szła w tym kierunku - oświadczyła Justyna Kowalczyk w rozmowie z TVP Sport (cały wywiad poniżej, w formie wideo). "W następnym sezonie w biegach długich będę startować w barwach norweskiej zawodowej drużyny. Jej szefami są doskonale znani w biegówkowym świecie bracia Aukland. Ja z Norwegami. Chichot losu, prawda? Zdecydowałam się na norweski team, bo to gwarantuje profesjonalizm na najwyższym poziomie" - napisała Kowalczyk dla internetowego wydania "Gazety Wyborczej". Polka tłumaczy potem, dlaczego zdecydowała się na taki krok, żeby związać się z Team Santander. Kowalczyk bądź jej trener od zawsze musieli wykłócać się o "prawie każdą rzecz". Zawodniczka twierdzi, że musiała tłumaczyć każdą potrzebę po dziesięć razy, gdy natomiast jej rywalki miały to wszystko po prostu zapewnione. Ostatecznie wszystko przeważnie kończyło się po myśli biegaczki, która uważa jednak, że kosztowało ją to za dużo emocji. Polska narciarka już wcześniej biegała w barwach innego niż polski zespołu. W tym roku startując dla Rosjan wygrała Bieg Wazów. "Co się będzie działo w przyszłości? Czy maratony nie staną się przypadkiem moją jedyną aktywnością narciarską? Tego nie jestem w stanie przewidzieć. Cieszę się, że pojawiła się alternatywa. Cieszę się, że gdyby zaszła taka potrzeba, będę się mogła kompletnie uniezależnić od działaczy i nadal robić to, co uwielbiam najbardziej na świecie. Wtedy już bez presji, a z pasją" - napisała Kowalczyk w internetowym wydaniu "Gazety Wyborczej" Zawodniczka z Kasiny Wielkiej niecały miesiąc temu bardzo dosadnie wypowiadała się na temat pracy działaczy w Polskim Związku Narciarskim. "Pieniądze się znajdą. Sponsorzy chętnie angażują się w podobne akcje. Trzeba im tylko przedstawić dobry plan. Ale ani zawodnicy, ani trenerzy tego zorganizować nie mogą. Mają inną pracę. Od tego są działacze..." - twierdziła m.in. Kowalczyk na swoim profilu społecznościowym.