"Sprinty to dla kibiców najbardziej emocjonujące biegi, a dla zawodników najtrudniejsze. Pełna mobilizacja w każdym ze startów eliminacyjnych, niesamowite zmęczenie i niewielki margines błędu. Justyna nie czuje się w tej dyscyplinie najmocniejsza, ale uważam, że zdecydowanie poprawiła taktykę, która w sprincie jest niezwykle ważna. Coraz lepiej wybiera moment ataku i coraz częściej wyczuwa zamiary rywalek. Podsumowując, dziś pięknie walczyła, ale faworytki sprintu stylem dowolnym okazały się lepsze" - stwierdził mistrz świata w biegach narciarskich z Lahti z 1978 roku. Dodał, że nie może doczekać się sobotniego biegu łączonego (7,5 km techniką klasyczną i 7,5 km techniką dowolną). "Jestem pewien, że Justyna stanie w nim na podium" - powiedział z przekonaniem Józef Łuszczek. W sprincie - pierwszej konkurencji MŚ - Polka zajęła piąte miejsce. Zwyciężyła faworytka gospodarzy Marit Bjoergen.