Johaug zdobyła złoty medal przed rokiem w MŚ w Oslo na tej samej trasie. W niedzielę odbędzie się także bieg na 30 km, ale techniką klasyczną. - W drużynowej strategii to ja będę koniem roboczym. Moim zadaniem będzie narzucenie bardzo wysokiego tempa, a priorytetem zabieranie punktów na lotnych premiach Justynie Kowalczyk, a będzie ich do wygrania aż 60. Nie sądzę, że zostanę zmuszona do zrezygnowania z własnych ambicji i pobiegnę tak, jak przed rokiem - po zwycięstwo. Najważniejsze będą jednak premiowane punkty, o które walka może zmęczyć naszą polską rywalkę i takie będzie moje zadanie - powiedziała Johaug. Norweskie media podkreśliły, że w niedzielę na wzgórzu Holmenkollen w Oslo odbędzie się ponowny wielki pojedynek narciarskich "armat", najprawdopodobniej decydujący. "Tym razem chodzi jednak o wyższe cele niż indywidualny triumf - o zabezpieczenie przewagi Bjoergen w punktacji PŚ, więc Norweżki pobiegną drużynowo" - ocenił dziennik internetowy "Nettavisen". Bjoergen potwierdziła, że liczy na pomoc Johaug. - Jeśli Kowalczyk nie będzie na prowadzeniu przed lotnymi premiami, to Therese mnie przepuści, abym zdobyła więcej punktów. Jej na nich w ogóle nie zależy. Oceniła, że niedzielna rywalizacja techniką klasyczną, która bardziej odpowiada Kowalczyk, będzie bardzo trudna. - To bardzo ważny bieg, może najważniejszy w tym sezonie. Myślę, że już na początku tempo będzie takie, że w miarę szybko ucieknie grupa 5-6 biegaczek - prognozuje. Niedzielny bieg na 30 km ze startu wspólnego rozpocznie się o godz. 11.00. W klasyfikacji generalnej PŚ Bjoergen ma nad Kowalczyk 118 punktów przewagi. Z Oslo Zbigniew Kuczyński