"Jesteśmy z Justyną stylowo różnymi zawodniczkami. Puchar Świata jest teraz tak skonstruowany, że w innych miejscach są biegi w stylu klasycznym, a w innych w dowolnym. Podzielność uwagi trenera jest technicznie trudna. Nie może być w dwóch miejscach w tym samym czasie. Myślę, że to główna odpowiedź na pytanie, dlaczego ta współpraca nie będzie kontynuowana" - powiedziała w środę zawodniczka LKS Hilltop Wiśniowa-Osieczany. Przyznała, że rok spędzony z Wierietielnym i Kowalczyk był dla niej okresem wytężonej pracy, ale i spełnienia marzenia. W lutym razem z zawodniczką z Kasiny Wielkiej wywalczyła brązowy medal w sprincie drużynowym techniką dowolną w mistrzostwach świata. "Trener był bardzo wymagający, a praca którą miałam do wykonania była bardzo ciężka. Jednak jestem przyzwyczajona do takiego stylu niemal od zawsze. Dla mnie im ciężej, tym lepiej" - powiedziała Jaśkowiec podczas uroczystości podsumowania sezonu, która odbyła się w Krakowie. Dodała, że będąc w jednej grupie z Kowalczyk bardzo często ćwiczyły jednak oddzielne. "Było bardzo wiele treningów indywidualnych. Każda z nas realizowała to, co było wcześniej założone. Justyna pokazała mi moje słabsze i mocniejsze strony. To było bardzo ważne". Kowalczyk w rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że dobrze jej się współpracowało z Jaśkowiec: "Ja się nauczyłam dużo od niej, Sylwia myślę znacznie więcej". Podkreśliła, iż na pewno biegaczka z Osieczan nie mogła czuć się tak jakby przeszkadzała w czymś jej czy trenerowi. Zdaniem Jaśkowiec sprawdza się sposób pracy "jeden na jeden" Wierietielnego ze swoją podopieczną. "Od 15 lat przywykli do takiej pracy. Faktycznie, w tym układzie Justyna osiąga największe sukcesy. Może nie można tego zaburzać. Trzeba im dać komfort pracy. Trzymam za nich kciuki" - dodała Jaśkowiec. W środę Polski Związek Narciarski ogłosił, że w składzie kadry A-mix narciarek biegowych są: Jaśkowiec, Ewelina Marcisz, Kornelia Kubińska, Paulina Maciuszek. Na stanowisko trenera głównego zostanie ogłoszony konkurs.