"Nadchodzą bardzo ważne sprinty, a w tej konkurencji wiele i szybko może się zdarzyć; dużo zależy od zwykłego szczęścia. Mały błąd i traci się wiele punktów. Wystarczy, że w środę w Drammen odpadnę w ćwierćfinale, a Justyna zakwalifikuje się do finału i już zmieni się sytuacja" - powiedziała Bjoergen telewizji NRK. Po sprincie w Drammen (40 km na południowy zachód od Oslo) zawodniczki spotkają się w niedzielę w stolicy Norwegii, gdzie pobiegną na dystansie 30 kilometrów techniką klasyczną ze startu wspólnego. Natomiast 14 marca ponownie będą rywalizowały w sprincie klasycznym dookoła zamku królewskiego w Sztokholmie. Finał zmagań o Puchar Świata - 16-18 marca w Falun, gdzie odbędą się kolejno biegi na 2,5 kilometra techniką dowolną, 10 kilometrów klasyczną oraz kończący sezon bieg pościgowy na 10 kilometrów stylem dowolnym. "Uważam, że moja przewaga nazywana w mediach dzisiaj solidną jest zbyt mała, abym mogła być pewna, że zdobędę trofeum" - podkreśliła Bjoergen. Eksperci NRK przeanalizowali szczegółowo 2-3 ostatnie tygodnie dwóch poprzednich sezonów i stwierdzili, że Bjoergen wykazywała lepszą dyspozycję od Kowalczyk lecz podchodzą do tych wyników ostrożnie.