W badaniach uczestniczyła grupa czterech tysięcy osób, które miały wymienić w kolejności trzy swoje ulubione dyscypliny sportu. 56 procent pytanych na pierwszym miejscu postawiło biegi narciarskie, 54 procent biathlon, a 42 procent wybrało piłkę ręczną. Za piłką nożną opowiedziało się 41 procent, natomiast za skokami narciarskimi tylko 32. Wśród najmniej interesujących sportów znalazły się hokej na lodzie - 11 procent, Formuła 1 - 9 i tenis - 8. W rankingu najbardziej lubianych sportowców również górą byli przedstawiciele biegów narciarskich. Na pierwszym miejscu znalazła się Marit Bjoergen (26 proc.) przed Therese Johaug (18 proc.) i Petterem Northugiem (17 proc.). Dramatycznie spadła natomiast popularność skoków narciarskich i jedynymi zawodnikami, na szarym końcu listy, są Anders Jacobsen (2 proc.) i Tom Hilde z zaledwie jednym procentem. Vegard Arntzen z firmy Sponsor Insight, która przeprowadziła badania, wyjaśnił, że preferencje sportowe Norwegów są badane regularnie co miesiąc, przez cały rok. Kiedy porównano te przeprowadzone w połowie ubiegłego roku oraz aktualne, z lutego, okazało się, że wyniki są identyczne. - Biegi narciarskie są zdecydowanym numerem jeden, głównie dzięki takim osobowościom jak Bjoergen, Northug i Johaug. O tej dyscyplinie dyskutuje się w Norwegii codziennie, zarówno latem i zimą, a obecne zainteresowanie jest największe w historii i przebija nawet okres zimowych igrzysk olimpijskich w Lillehammer w 1994, z takimi norweskimi gwiazdami jak Bjoern Daehlie i Vegard Ulvan - podkreślił Arntzen. - Popularność naszej dyscypliny w ostatnich latach wzrosła tak gwałtownie głównie poprzez wysoką oglądalność telewizyjną, spowodowaną sukcesami sportowymi. Przekłada się to również na pieniądze i teraz, na poziomie wyczynowym, biegi finansują się praktycznie same, bez pomocy państwa - zauważył szef reprezentacji Norwegii w biegach narciarskich Age Skinstad. Jak ujawniłk wspólny budżet obu reprezentacji, męskiej i kobiecej, jest oparty na wpływach od sponsorów i wynosi 60 milionów koron rocznie (34 mln złotych). - W 2007 roku była to zaledwie jedna trzecia tej kwoty i walczyliśmy o każdą koronę - dodał Skinstad. Zgodził się z również z opinią Bjoergen, która wcześniej zauważyła, że obecne zainteresowanie biegami kobiecymi, w których dominują Norweżki, jest tak wysokie tylko dzięki rywalizacji z Justyną Kowalczyk. - Bez niej byłoby nudno i z pewnością spadłaby oglądalność telewizyjna ponieważ każde zawody Pucharu Świata byłyby mistrzostwami Norwegii - powiedziała Marit Bjoergen.