- Start w zawodach PŚ w Polsce od dawna był marzeniem Justysi. Po tylu latach ciężkiej pracy i tułaczki po całym świecie wreszcie się ono spełni. Organizatorzy bardzo się starają i czujemy się w Jakuszycach doskonale. Justysia jest bardzo zmobilizowana, o zwycięstwo będzie walczyć z całych sił, ale muszę też przyznać, że presja, oczekiwania kibiców, które się pojawiły, są też trochę stresujące - powiedział Wierietielny. W klasyfikacji generalnej PŚ Kowalczyk jest druga. Do prowadzącej Marit Bjoergen traci 12 punktów. Po zawodach w Novym Mescie Polka przyznała, że szybko prowadzenia w cyklu nie odzyska, a gdyż w piątek czeka ją rywalizacja w sprincie techniką dowolną - konkurencji, w której znacznie lepiej czuje się Norweżka. Jednak w tym sezonie Kowalczyk w sprincie radzi sobie bardzo dobrze i w klasyfikacji tej konkurencji jest trzecia. Przed dwoma tygodniami w Moskwie po raz pierwszy w karierze wygrała zawody sprinterskie rozgrywane "łyżwą", choć pod nieobecność Bjoergen. - W Moskwie warunki nam sprzyjały, bo były bardzo uciążliwe. Dokuczał mróz, a śnieg był tak tępy, że ciężko się po nim biegło. Od kilku dni powtarzam, że i na Polanie Jakuszyckiej pogoda może mieć duży wpływ na rywalizację, więc różnie może być. Jedno jest jednak pewne - my się nie poddamy - podkreślił trener. Początek eliminacji o 12.30. Ćwierćfinały rozpoczną się dwie godziny później.