W 16. kolejce Ekstraklasy Wisła Kraków przegrała przed własną publicznością z beniaminkiem, Radomiakiem (0-1). Wystarczyło, że krakowianie stracili bramkę z rzutu karnego na początku meczu i już nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. - Ta drużyna, w momencie, gdy dostaje "gonga", to już leży na deskach, zwykle nie ma co zbierać. To kwestia charakteru? Czy koncentracji? - zastanawiał się Piotr Jawor. - Nie szukałabym zbyt łatwego wytłumaczenia na zasadzie "piłkarzom się nie chciało". Wisła przebiegła ponad 123 kilometry w tym spotkaniu, to jest naprawdę dobry wynik. Problem nie jest więc w tym, że piłkarzom Wisły nie chciało się biegać - jak to czasem kibice zarzucają. Natomiast rzeczywiście brakuje boiskowych liderów - wskazywała Justyna Krupa - Czemu takim liderem nie jest Maciej Sadlok? - zastanawiał się z kolei Jawor. Zima to w Wiśle czas na pożegnania Redaktor Jawor przyznał, że mecz z Radomiakiem to był tylko jeden z dziesięciu meczów Wisły w tym sezonie, o których moglibyśmy mówić źle, albo bardzo źle. - Co w tym zespole nie gra? Ta drużyna w końcu miała być zbudowana na zdrowych zasadach, według pewnego pomysłu. Przyszedł trener, który nie jest żółtodziobem, jak czasem mówiono o Arturze Skowronku, nie jest cholerykiem, jak Peter Hyballa. Trener Adrian Gula ma pomysł na ten zespół, ale problem w tym wszystkim jest taki, że Wisła nie ma wyników. Kto więc do tej układanki nie pasuje: trener Gula czy część piłkarzy? - pytał Jawor. - Kiedy człowiek sobie uświadomi, jak wyglądała historia Wisły w ostatnich latach, to zapala się czerwona lampka - nie można zrzucać na trenera odpowiedzialności za wszystkie problemy klubu. W krakowskim klubie w ostatnich latach zdarzało się, że trenerzy nie byli w stanie przetrwać więcej, niż pół roku. Moim zdaniem rozwiązaniem jest wręcz wzmocnienie jeszcze bardziej pozycji trenera, a nie jej podważanie - mówiła Justyna Krupa. Poruszono również kwestię tego, jak zbudowano skład na obecny sezon. Padły też propozycje, z kim z zawodników "Białej Gwiazdy" warto pożegnać się zimą. - Zarząd Wisły Kraków ma na oczach różowe okulary. Tymczasem wyniki i miejsce w tabeli nie kłamią - podsumował Jawor. JK