Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 33 mecze drużyna Nagoi Grampus wygrała 14 razy i zanotowała tyle samo porażek oraz pięć remisów. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Urawej Red Diamonds wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Atsukiego Ita. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy. Murawę musiał opuścić Hidetoshi Takeda. W 62. minucie Ryosuke Yamanaka zastąpił Koyę Yurukiego. Niedługo później trener Nagoi Grampus postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 74. minucie na plac gry wszedł Kazuki Nagasawa, a murawę opuścił Yuki Soma. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Zespół gospodarzy w drugiej połowie wymienił pięciu graczy. Natomiast jedenastka Nagoi Grampus w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. Drużyny będą miały trzytygodniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 20 czerwca drużyna Urawej Red Diamonds zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Shonan Bellmare. Natomiast 17 lipca Sagan Tosu będzie gościć drużynę Nagoi Grampus.