Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 44 mecze jedenastka Cork City wygrała 21 razy i zanotowała 11 porażek oraz 12 remisów. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w pierwszej połowie dostał Michael O'Connor z Waterford FC. Była to 35. minuta starcia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę jedenastka Cork City rozpoczęła w zmienionym składzie, za Dan Caseya wszedł Alan Bennett. Na początku drugiej połowy to piłkarze Cork City otworzyli wynik. W 48. minucie Conor McCarthy dał prowadzenie swojemu zespołowi. W 67. minucie kartkę otrzymał Conor McCarthy z drużyny gości. Zespół gospodarzy ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała jedenastka Cork City, zdobywając kolejną bramkę. Na 21 minut przed zakończeniem drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Mark O'Sullivan. W 70. minucie w drużynie Waterford FC doszło do zmiany. Cory Galvin wszedł za Karolisa Chvedukasa. Trener Waterford FC wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Deana Walsha. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy i ma na koncie dwa strzelone gole. Murawę musiał opuścić Michael O'Connor. To była dobra decyzja, ponieważ jego jedenastce udało się strzelić kontaktową bramkę. Niedługo później trener Cork City postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 82. minucie na plac gry wszedł Darragh Crowley, a murawę opuścił Mark O'Sullivan. W 85. minucie za Conora McCormacka wszedł Alec Byrne. Mimo że drużyna Waterford FC nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 90 ataków oddała tylko pięć celnych strzałów, to w końcu strzeliła długo wyczekiwanego przez ich kibiców gola. Na dwie minuty przed zakończeniem pojedynku wynik ustalił Jonathan Lunney. Na boisku zrobiło się niespokojnie. Aby opanować sytuację w doliczonej drugiej minucie spotkania, sędzia wręczył żółte kartki zawodnikom Waterford FC: Rory'emu Feely'emu i Samowi Bonemu. Jedenastce Waterford FC zabrakło czasu, żeby zadać decydujący cios i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem zespołu Cork City. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu trzy żółte kartki, a ich przeciwnicy jedną. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. Natomiast jedenastka Cork City w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Już w najbliższy poniedziałek zespół Waterford FC rozegra kolejny mecz u siebie. Jego rywalem będzie Shamrock Rovers FC. Natomiast 30 sierpnia Sligo Rovers FC zagra z zespołem Cork City na jego terenie.