Zwłaszcza obecność tego drugiego jest wręcz sensacyjna. Dla Higginsona Welsh Open jest najlepszym w karierze występem, a Anglik w gronie zawodowców występuje już 12 lat. W drodze do wielkiego finału Higginson wyeliminował takie sławy światowego snookera jak Marco Fu czy John Higgins. Zwycięskiego marszu Anglika nie był w stanie powstrzymać w półfinale Stephen Maguire. Higginson potwierdził znakomitą dyspozycję także w pojedynku z wyżej notowanym Szkotem wygrywając 6-3. Anglik w sześciu półfinałowych partiach przekraczał barierę 50 punktów podczas jednej wizyty przy stole. Najwyższy break w wykonaniu Higginsona w tym spotkaniu wyniósł 94 pkt. Ten wynik nie jest imponujący w porównaniu z tym czego Higginson dokonał kilka dni temu w meczu z Alisterem Carterem, kiedy to osiągnął "maksa" czyli 147 pkt. - To jest jak cudowny sen. Punkty rankingowe, pieniądze, doświadczenie - wszystko to jest dla mnie czymś niesamowitym. Przed meczem półfinałowym nie byłem w ogóle zdenerwowany. Osiągnąłem już bardzo wiele. Przecież był to mój pierwszy występ w 1/2 finału w karierze. Byłem w sytuacji komfortowej i wykorzystałem szansę. Gdyby ktoś przed rozpoczęciem Welsh Open powiedział mi, że zagram w finale tego turnieju, pomyślałbym, że majaczy jest pod wpływem narkotyków - powiedział Higginson po meczu z Maguirem. Wyniki spotkań półfinałowych: Stephen Maguire (Szkocja) - Andrew Higginson (Anglia) 3-6 6-70 75-44 (55) 27-88 (79) 71-59 (71-59) 14-67 (66) 23-110 (94) 48-76 (64) 70-1 4-110 (53, 57) Steve Davis (Anglia) - Neil Robertson (Australia) 3-6 69-0 21-83 24-81 (70) 21-110 (109) 0-79 (79) 74-51 (74, 51) 2-63 123-0 (91) 0-79.