Urodzona w Starachowicach Katarzyna Klepacz była uzdolnioną zawodniczką. Przygodę ze strzelectwem zaczynała w 1990 roku w Świcie Starachowice. Miała wówczas 13 lat. W tym klubie spędziła siedem lat. Z powodu kłopotów finansowych Świtu musiała zmienić barwy. Tak trafiła w 1997 roku do sekcji strzeleckiej Legii Warszawa. Nie była anonimową zawodniczką, bowiem od 1995 roku była w kadrze Polski. Jej kariera rozwijała się naprawdę znakomicie. W 1996 roku w Budapeszcie, wraz z Michaliną Falińską i Agnieszką Przyjemską, sięgnęła po srebrny medal mistrzostw Europy juniorów w strzelectwie w rywalizacji drużynowej w pistolecie pneumatycznym 10 m. Dwa lata później w Tallinie zdobyła swój pierwszy medal seniorskiej imprezy. W tej samej konkurencji zdobyła brąz razem z Mirosławą Sagun i Julitą Macur. W 2000 roku te trzy zawodniczki zostały drużynowymi mistrzyniami Europy w rywalizacji w pistolecie pneumatycznym 10 m. W tych samych zawodach Klepacz wywalczyła brązowy medal indywidualnie w tej samej konkurencji. W 2003 roku, po kolejnych nieudanych startach, musiała podjąć pracę. Została trenerem w Legii Warszawa, choć nigdy nim nie chciała być. Po kilkunastu latach przerwy starachowiczanka wróciła jednak do sportu. Wielka w tym zasługa Roberta Osmulskiego, który również jest trenerem w Legii Warszawa. Teraz oboje stracili pracę w tym klubie, w którym szkolili młodzież. Młoda Polka wicemistrzynią Europy, kolejna kwalifikacja olimpijska dla Biało-Czerwonych "Widocznie zła kobieta jestem" "27 lat w klubie, 20 lat pracy jako trener, w niedzielę jestem dumnym trenerem a 24 godziny później bezrobotną samodzielną matką, bo mój prezes stracił do mnie zaufanie ... widocznie zła kobieta jestem ..." - napisała 25 marca Katarzyna Klepacz na swoim profilu na Facebooku. Postanowiliśmy zatem zadzwonić do trenerki i wciąż aktualnej zawodniczki kadry Polski z zapytaniem, dlaczego prezes sekcji strzeleckiej CWKS Legia Warszawa, stracił do niej zaufanie. - W listopadzie ubiegłego roku wszyscy pracownicy etatowi otrzymali aneksy do umowy z lojalką o zakazie konkurencji. Od czasów pandemii pojawiły się problemy z treningami w strzelectwie kulowym. Myśleliśmy, że w jakiś sposób to zostanie rozwiązanie. Razem z Robertem Osmulskim zaczęliśmy walczyć o prawa młodzieży, bo w statucie klubu dzieci mają mieć zapewnione szkolenie pod kątem przygotowania do kadry narodowej. Ciągle zatem dopytywaliśmy o pewne rzeczy. Zaczęliśmy być po prostu niewygodni, więc pojawiły się aneksy - powiedziała Klepacz w rozmowie z Interia Sport. I właśnie fakt, że oboje nie podpisali lojalki, stał się przyczynkiem do tego, że klub stracił zaufanie do tych szkoleniowców. - Oczywiście na spotkaniu z nami prezes powiedział nam, że możemy dorabiać, ale za każdym razem mamy go pytać o zgodę - przyznała trenerka, znajdująca się w gronie wybitnych zawodników sekcji strzeleckiej CWKS Legia Warszawa. CWKS Legia Warszawa wydał oświadczenie Tuż przed świętami, a dokładnie 24 marca, oboje trenerzy dostali wypowiedzenie w klubie, a młodzież dostała powiadomienie SMS-ami, że treningi w sekcji zostały zawieszone. - Zostaliśmy potraktowani jak przestępcy - powiedziała Klepacz, która w lutym tego roku wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy w rywalizacji drużynowej w pistolecie pneumatycznym 10 m razem z Klaudią Breś i Natalią Król. Ta pierwsza zresztą zabrała głos w sprawie w mediach społecznościowych. Na profilu na Facebooku napisała: Pod tym postem głos zabrała też Jolanta Samulewicz, trener kadry: "To uderza w całe nasze środowisko. Tak są traktowani Trenerzy. Bez prawa do dbania o swój komfort pracy. Bez prawa do negocjacji umowy. Mają być na skinienie i robić co im każą. Obierani z inicjatywy i zniewalani. A jednocześnie mają szkolić Mistrzów, być autorytetem, nadążać za światem z otwartą głową i kreatywnością. Tylko że nikt nie pomaga. Kiedy to się w końcu zmieni?" O sytuację postanowiliśmy zapytać w klubie. Chcieliśmy porozmawiać z prezesem sekcji Robertem Matrackim. To nam się jednak nie udało. Klub przesłał nam oświadczenie. Czytamy w nim m.in.: