W przedostatni weekend czerwca, w samym centrum Krakowa, pojawią się drużyny rugby z siedmiu krajów, by walczyć, rywalizować, ale również nawiązywać nowe przyjaźnie, kontakty, a nawet... zmieniać swoje życie. Dokładnie rok temu, podczas drugiej edycji Krakow Rugby Festival, do Krakowa przyjechał zespół Orchideas Negras, składający się z Wenezuelczyków, mieszkających w różnych krajach Europy. Jeden z zawodników tej drużyny zwrócił uwagę sztabu szkoleniowego Juvenii i choć krótko po wizycie w Polsce wrócił do Wenezueli, to kontakt został utrzymany. Leandro Narvaez od niemal roku jest już zawodnikiem Juvenii. Przyjechał pod Wawel wraz z kolegą - Nestorem Aguirre. Zaaklimatyzowali się i bardzo doceniają życie w Polsce. Sytuacja w ich ojczyźnie ociera się o wojnę domową, więc wyjazd do Europy pozwolił im poczuć powiew wolności i bezpieczeństwa. Krakow Rugby Festival ma więc wiele wymiarów. Jednym z nich jest również wielkie świętowanie miłości do owalnej piłki. To czas, w którym zarówno zawodnicy, jak i kibice mogą chłonąć atmosferę rugby, opierającą się o przyjaźń, zasady fair play i twardą walkę, która zawsze kończy się uściskiem dłoni i wspólnym piwem - nieodzownym elementem tej dyscypliny. W tym roku na boisku przy ul. Na Błoniach 7 będzie można obserwować drużyny z krajów, które jeszcze nigdy nie gościły w Polsce. W rywalizacji panów, obok Anglików, Szkotów, Amerykanów i Niemców, pojawią się rugbiści ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W rywalizacji pań, obok Juvenii Kraków pojawią się zespoły z Anglii oraz... Kataru! Warto przyjść na krakowskie Błonia 23 lub 24 czerwca, żeby poznać rugby od najbardziej przyjaznej strony. Na polu punktowym tradycyjnie pojawi się brezentowa płachta, która sukcesywnie polewana będzie stanowić "lądowisko" dla zdobywających przyłożenia graczy. W niedzielę szykuje się koncert na żywo oraz rywalizacja w konkurencjach około rugbowych. Co ważne - kibice również mogą stworzyć drużynę i włączyć się w wyścigi z noszami, lub konkurs kopów "jajem" do celu.