"Pogoda - jak na razie - jest sprzyjająca, od rana do wczesnego popołudnia towarzyszy nam silne słońce. Potem jest silny wiatr i opady śniegu. Dlatego wyruszamy jak najwcześniej, około piątej. Droga z bazy do obozu I i II jest bardzo wyczerpująca" - przekazał Jerzy Natkański. Po nocy spędzonej w "dwójce" Anna Czerwińska zadecydowała o zmianie lokalizacji obozu. "Z konieczności postawiony został naprędce, w niebezpiecznym miejscu, zagrożonym lawiną" - poinformowała w niedzielę. Jak podkreśliła, do trzeciego obozu na 7400 m trzeba będzie zaporęczować odcinek 600 m. Mimo trudności z transportem ekwipunku, plan realizowany jest zgodnie z założeniami. Niewielkie opóźnienia w harmonogramie wynikały głównie z sytuacji politycznej w Nepalu, gdzie 10 kwietnia odbyły się wybory parlamentarne. Z tego powodu wielu tragarzy wracało na ten czas do Katmandu. Helikopter z wyposażeniem wspinaczkowym ekspedycji dotarł do bazy z kilkudniowym poślizgiem. "Dzięki uprzejmości innej polskiej wyprawy pod kierownictwem Ryszarda Pawłowskiego i Artura Hajzera, która udostępniła nam sprzęt, akcja górska wystartowała zgodnie z planem" - powiedziała Anna Czerwińska. Członkowie wyprawy (w składzie są jeszcze Aleksandra Ihnatowicz z Warszawy i Filip Pawluśkiewicz z Krakowa) wspinają się drogą pierwszych zdobywców (13 maja 1960 roku). Uczestnikami tej dramatycznej, szwajcarskiej ekspedycji kierowanej przez Maxa Eiselina byli również dwaj Polacy - Jerzy Hajdukiewicz i Adam Skoczylas. Wspomagający alpinistów samolot rozbił się podczas podejścia do lądowania.