Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wstrząsająca prawda o wielkim niemieckim mistrzu. I ten list matki. Przeszywający

Ta historia jest naprawdę wstrząsająca. I to wszystko działo się tuż za naszą granicą. "Kiedy będziesz trochę starszy (...), twojej matki już nie będzie wśród żywych" - czytał Juergen Ciezki alias Juergen Krueger 56 lat po napisaniu przez matkę listu pożegnalnego z więzienia. Jako dziecko, ten znakomity przed laty sztangista, został porwany przez służby Stasi. Został sierotą, bo władze Niemieckiej Republiki Demokratycznej straciły jego rodziców. Dano mu nową tożsamość, a do tego dzięki państwowemu systemowi dopingowemu stał się czołowym sportowcem na świecie w kraju swoich porywaczy. Prawdy o sobie i rodzinie dowiedział się w 2011 roku. Na dziesięć lat przed swoją śmiercią. Jedną z najbardziej niesamowitych historii niemieckiego sportu, która nie była znana, opisał "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Juergen Ciezki był gwiazdą sportu w NRD w latach 70. Historia jego i rodziny jest wstrząsająca
Juergen Ciezki był gwiazdą sportu w NRD w latach 70. Historia jego i rodziny jest wstrząsająca/JEFF PACHOUD/AFP/X.com/FAZ_Sport/INTERIA.PL

Po południu 8 października 1954 roku z Berlina Zachodniego zniknął dwuletni Juergen Krueger. Jak się okazuje, to była dobrze zorganizowana akcja przez Stasi, czyli służby bezpieczeństwa Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD).

To była zemsta za ucieczkę na Zachód całej rodziny. Zacznijmy jednak od ojca Juergena Ciezkiego - Bruno Kruegera.

Weronika Zielińska-Stubińska: Czuję na sobie presję i oczekiwania kibiców. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Ucieczka na Zachód

Ten w dniu wybuchu drugiej wojny światowej miał 15 lat. Nie był jednak ulubieńcem nazistów. Nawet był przetrzymywany w więzieniu w Torgau. W końcu został wysłany - jako mięso armatnie - na front wschodni. W ZSRR został zatrudniony jako tłumacz dla trybunału ds. zbrodni wojennych, a w 1949 roku wrócił do domu jako obiecujący działacz na rzecz młodego państwa socjalistycznego.

Zaczął robić karierę w NRD. Został nawet komisarzem służby bezpieczeństwa Stasi. Tam dał się poznać z bardzo złej strony, co nie spodobało się nawet jego przełożonym. Miał słabość do kobiet lekkich obyczajów, a to stanowiło zagrożenie. Ostatecznie został zwolniony ze służby i przeniesiony do rady miasta Schwerin. Tam również wdał się w konflikty i ostatecznie uciekł na Zachód. Razem z nim NRD opuściła też żona Susanne (byli już wówczas w separacji) i syn Juergen. Taka ucieczka była wówczas w tym socjalistycznym kraju traktowana jako zdradza ojczyzny. Do tego istniała obawa o to, że takie osoby, związane z aparatem państwa, mogą przekazać ważne informacje obcym wywiadom.

Z punktu widzenia reżimu Susanne Krueger stwarzała zagrożenie, bo przed ucieczką postawiła wysokiemu rangą przełożonemu oskarżenie o molestowanie seksualne, które pod naciskiem wycofała, ale nadal znajdowało się ono w aktach sprawy.

Wielka akcja i porwanie całej rodziny

Tajna policja NRD przeprowadziła zatem gigantyczną akcję, w którą zaangażowanych było blisko 40 osób. Całość koordynował Erich Mielke. To jeden z głównych twórców oraz wieloletni (1957-1989) szef służby bezpieczeństwa w NRD. Pod jego rządami aparat bezpieczeństwa stale się rozrastał, stopniowo obejmując swą kontrolą wszystkie dziedziny życia społecznego. Inwigilacji poddany został cały naród, nie wyłączając członków rządzącej partii, a nawet osób zajmujących czołowe funkcje w państwie. W tym celu utworzono specjalne tajne archiwum, któremu nadano kryptonim "Czerwony goździk". To właśnie on wydał zgodę na porwanie Kruegerów.

Cała akcja została przeprowadzona 8 października 1954 roku. Mały Juergen został porwany - pod fałszywym pretekstem - przez sąsiadkę jego matki, która się nim opiekowała, i przywieziony z powrotem do wschodniego sektora. Porywaczką była nowa dziewczyna Bruno Kruegera, która sama uciekła i była prześladowana, ale jej czyn umożliwił jej nowy start w systemie NRD. W porwaniu Juergena pomogli także matka przyjaciela i inna krewna służąca Stasi.

Tego samego wieczoru Bruno Krueger był na suto zakrapianej imprezie w restauracji. Tam został obezwładniony przez byłych kolegów, zawinięty w dywan i wywieziony na Wschód.

Niespełna pół roku później służba bezpieczeństwa dopadła też matkę dziecka - Susanne, której pomoc oferowały USA. Pod wpływem alkoholu albo środków odurzających została zabrana taksówką na Wschód i tam aresztowana.

Szybki proces, śmierć przez ścięcie głowy i kremacja

Kruegerowie doczekali się w NRD szybkiego procesu. Ten trwał zaledwie jeden dzień i odbył się 4 sierpnia 1955 roku. Rodzice Juergena zostali skazani na śmierć. Wyrok wykonano 14 września za zamkniętymi drzwiami w Dreźnie. Bruno i Susanne Krueger zostali ścięci - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - w starym drezdeńskim sądzie przy użyciu gilotyny z czasów nazistowskich. Oba ciała zostały poddane kremacji. Przed egzekucją nie uwzględniono prośby pary o ostatnie widzenie się. Jako pierwsza zginęła Susanne, a pięć minut po niej spadła głowa Bruna. Egzekucja, która trwała trzy sekundy, została wykonana w nocy.

Żadna z osób biorących udział w porwaniu i egzekucji Kruegerów nie poniosła konsekwencji prawnych za zbrodnię państwową.

Juergen Ciezki stał się czołowym sportowcem na świecie w kraju swoich porywaczy

Porwany dzieciak, czyli Juergen Krueger, został umieszczony w domu opieki, a następnie adoptowany przez Kurta Ciezkiego, pracownika Prokuratury Generalnej NRD. Otrzymał wtedy nowe nazwisko - Ciezki.

I tak nie znając swojej historii, kształcił się na elektryka. W szkole odkryto jednak talent do sportu u chłopaka. Zaproponowano mu treningi w podnoszeniu ciężarów. Jednocześnie został on przeszkolony, jak stosować steryd anaboliczny Oral-Turinabol. Dostał szczegółowe instrukcje, kiedy powinien go odstawić, by testy dopingowe nic nie wykazały. Jednocześnie został też poinformowany, że stosowanie sterydu jest całkowicie bezpieczne dla zdrowia.

Ciezki w latach 1974-1980 zdobywał dla NRD medale w wadze ciężkiej w mistrzostwach świata i Europy. W 1976 roku najpierw zajął trzecie miejsce w mistrzostwach Europy w Berlinie, a następnie pojechał na igrzyska olimpijskie do Montrealu. Tam jednak dźwignął o 22,5 kilograma mniej i zakończył rywalizację na siódmej pozycji. Po dyskwalifikacji za doping triumfatora Bułgara Walentina Christowa i Amerykanina Marka Camerona został przesunięty na piąte miejsce. Po brąz wówczas sięgnął jeden z najlepszych polskich ciężkich w historii Tadeusz Rutkowski.

W 1979 roku Ciezki zmagał się z kontuzją. Rok później sięgnął po brąz mistrzostw Europy i to był jego ostatni start międzynarodowy. Na igrzyska olimpijskie do Moskwy już nie pojechał, bowiem dały o sobie znać środki, jakie stosował. Sztangista doznał poważnego uszkodzenia wątroby. Stwierdzono też u niego zmiany tkankowe w klatce piersiowej. To zmusiło go do zakończenia kariery w wieku 28 lat.
Nadal był jednak związany z ciężarami w klubie Berliner TSC. Pracował też jako nauczyciel wuefu.

Szokująca prawda. Po 56 latach przeczytał list od matki

Ciezki o dramatycznej historii swojego życia i losie swoich biologicznych rodziców dowiedział się, dopiero gdy miał 59 lat. To było wiele lat po zjednoczeniu Niemiec, bo dopiero w 2011 roku. Najpierw wywnioskował, że śmierć jego biologicznych rodziców nie była normalna, bo z aktu zgonu wynikało, że zmarli tego samego dnia. To nie dawało mu spokoju. Przypuszczał, że to mógł być jednak wypadek samochodowy.

Dopiero kompleksowy przegląd akt NRD dokonany przez Państwowe Stowarzyszenie Badawcze Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED) na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie wyjawił, że urodził się jako Juergen Krueger, syn pary Susanne i Bruno Kruegera, skazanych na śmierć przez NRD w 1954 roku.

Wtedy Ciezki przeczytał skierowany do niego list pożegnalny swojej biologicznej matki. To właśnie w nim napisała:

Moje drogie dziecko, jesteś jeszcze mały. Kiedy będziesz trochę starszy i jeśli wujek wręczy ci ten list, twojej matki już nie będzie wśród żywych. Moje dziecko, w 1953 roku twój ojciec uciekł do Berlina Zachodniego. Poszłam za nim z tobą 5 września 1953 roku, bo chciałem ocalić twojego ojca. Twój ojciec i ja byliśmy pracownikami Bezpieczeństwa Państwowego w Niemieckiej Republice Demokratycznej. W Berlinie Zachodnim dopuściliśmy się zdrady stanu i 4 sierpnia 1955 roku zostaliśmy z tego powodu skazani na śmierć. Wyrok zostanie wykonany jutro. Moje drogie dziecko, nie stań się z tego powodu wrogiem klasy robotniczej, ale stań się bojownikiem o postępową ludzkość, ponieważ jesteś dzieckiem klasy robotniczej. Myślami będę z tobą aż do ostatniej godziny.

List, ale do swojego brata Erwina, napisał też Bruno Krueger. Można przeczytać w nim m.in.: "Popełniłem błąd, nie traktując życia poważnie. Wszystko było dla mnie grą. Teraz muszę za to zapłacić śmiercią".

Juergen Ciezki zmarł 1 września 2021 roku. Miał 69 lat.

Dziś NRD jest już tylko wspomnieniem, ale historii jak ta Juergena Ciezkiego jest cała masa/SOEREN STACHE / DPA/AFP
Podnoszenie ciężarów/AFP
Flaga NRD/Soeren Stache/dpa-Zentralbild/ZB/AFP





INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem