Krzysztof Ratajski i Radek Szagański dość pewnie wygrali fazę grupową tegorocznych deblowych Mistrzostw Świata. Trzeba jednak podkreślić, że stało się to bardziej przez słabą grę przeciwników, aniżeli mocny performance biało - czerwonych. Mimo to, jak zawsze, oczekiwania kibiców przed fazą pucharową były spore. Szkocki super duet zaporą nie do przejścia Niestety, w 1/8 finału przyszło nam grać z jednymi z kandydatów do końcowego tryumfu, szkocką parą Peter Wright - Gary Anderson. Dwójka byłych mistrzów świata to wciąż dart na najwyższym światowym poziomie, pomimo pewnych problemów w ostatnich miesiącach tego pierwszego. Zobacz też: Pokaz darta na najwyższym poziomie. 17-latek zwyciężył w Gliwicach - Sport w INTERIA.PL Już sam początek meczu pokazał, że nie będzie łatwo i raczej trudno liczyć tutaj na cud. Ten co prawda mógł się pojawić, kiedy to Szagański w drugiej partii dostał lotkę na topa na przełamanie. Tego jednak nie trafił, co przeciwnicy bezwzględnie wykorzystali. Na domiar złego Szkoci złapali ewidentny wiatr w żagle, wygrywając partię za partią. W pewnym momencie zrobiło się już 5:0 i raczej nikt o zdrowych zmysłach nie liczył, że Polakom uda się ten stan rzeczy odwrócić. Dopiero szósty leg padł łupem biało - czerwonych. 74-punktowe zamknięcie Radka Szagańskiego okazało się jednak tylko ostatnim podrygiem konającego. Szkoci nie zamierzali wypuszczać wygranej z rąk. Ta po niedługim czasie nadeszła, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 2:8 na korzyść Petera Wrighta i Gary'ego Andersona. Średnie meczowe graczy i statystyki: Szkocja (4) - Polska (11) 8:2 Średnie meczowe: 88,86 - 83,40 Gary Anderson - 91,0Peter Wright - 87,1Krzysztof Ratajski - 88,9Radek Szagański - 76,9 Maksy: 2 - 1 Zamknięcia na podwójnych: 47,1% - 25,0%