Przed drużynowymi mistrzostwami Europy w Ciney (Belgia), mającymi się odbyć w terminie 9-12 maja, Stowarzyszenie Polskich Weteranów Szermierki skarży przed Ministrem Sportu uchwałę zarządu Polskiego Związku Szermierczego z 8 kwietnia zmieniającą arbitralnie składy poszczególnych drużyn. - Mamy do czynienia ze sporą skalą nadużyć - powiedział w rozmowie z Interia Sport Michał Zabłocki, wiceprezes stowarzyszenia, były wielokrotny mistrz Polski juniorów, który po 35 latach przerwy wrócił do szermierki i w ostatnim sezonie wygrał dwa turnieje Pucharu Europy. Mroczna strona sportu. Przemoc to wielki problem. Polska ma szansę wyznaczyć trendy Dwa obozy w środowisku weteranów 59-latek to syn znakomitego przed laty szablisty Wojciecha Zabłockiego, który w dorobku miał wiele medali igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Michał Zabłocki znany jest też w środowisku kulturalnym. To poeta, autor tekstów piosenek, scenarzysta, reżyser i producent spektakli. To właśnie on, jako wiceprezes SPWS, skontaktował się z naszą redakcją, by nakreślić sytuację, z jaką mierzy się środowisko weteranów w PZSzerm. SPWS, zrzeszone w European Veterans Fencing, organizuje na własny koszt cykl zawodów Grand Prix Polski oraz prowadzi ogólnodostępną listę klasyfikacyjną. Na jej podstawie przedstawia Polskiemu Związkowi Szermierczemu do zatwierdzenia składy drużyn, czego wymaga aktualnie obowiązująca ustawa o sporcie. Od kilku lat są z tym jednak duże problemy, ponieważ PZSzerm ingeruje w te składy. SPWS skarży się, że działacze PZSzerm wstawiają do kadr weteranów zaprzyjaźnionych zawodników, nieuczestniczących w całorocznych zmaganiach, usuwając często nawet liderów narodowego rankingu. Oddziaływuje to fatalnie na atmosferę wokół sportu weterańskiego. Od pewnego czasu w środowisku weteranów istnieją dwa obozy. Jeden reprezentuje SPWS, które ma 140 członków, a drugie klub Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, który jednak nie należy do SPWS i reprezentuje kilkuosobowy skład. I rzeczywiście SPWS przedstawił wspomniany wniosek. Mimo tego doszło do ingerencji ze strony PZSzerm. Oświadczenie SPWS SPWS wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie. Czytamy w nim m.in.: "Do sekretarza Polskiego Związku Szermierczego Jacka Słupskiego wpłynęła jednak także i druga propozycja składów w dwóch kategoriach, od innego podmiotu, klubu Akademii Sztuki Wojennej (ASZWOJ), który nie jest stowarzyszeniem weteranów szermierki. Zgłoszenie to zostało podpisane przez Tomasza Kończyło. Pomimo niezgodności tego aktu z regulaminem, p. Jacek Słupski przekazał, a prezes PZSzerm Tadeusz Tomaszewski przyjął tę propozycję i postanowił obie rozpatrywać łącznie. Pojawiły się one w korespondencji Komisji PZSzerm do Spraw Amatorów i Weteranów, prowadzonej przez Piotra Sadowego. Członkowie Komisji zostali poproszeni o wypowiedzenie się na temat obu list. Odnotowane głosy nie były korzystne dla ASZWOJ. Mimo to Przewodniczący przegłosował tylko 5 bezspornych składów, a co do spornych (szabla veterans i floret veterans), nie zdecydował się na głosowanie, ale zaproponowane składy wymieszał i w ten sposób skompilowane drużyny zostały przedstawione do zatwierdzenia, jednak nie otrzymały one rekomendacji Komisji. W efekcie tych działań dnia 8 kwietnia 2024 Zarząd PZSZ podjął decyzję o przyjęciu obu kwestionowanych drużyn w wersji zgłoszonej pierwotnie przez ASZWOJ, pomimo braku rekomendacji Komisji, z pominięciem składów SPWS, które jako jedyne spełniają też inne kryterium zawarte w regulaminie, a mianowicie odzwierciedlają jedyne istniejące, aktualne rankingi weteranów, linkowane na stronie PZSzerm! Ale na tym nie koniec. Zarząd dokonał także bezpodstawnych zmian w składach pozostałych drużyn (które uzyskały rekomendację w Komisji). Dwóch zawodników nie zostało w ogóle zgłoszonych. Dotyczy to Jacka Szczęsnego i Przemysława Korona-Trzebskiego. Trzeba zaznaczyć, że do tej pory, mimo wezwań, stosowna uchwała zarządu PZSzerm w tej sprawie nie została nam wysłana, a składy, które jako uprawniona organizacja mieliśmy zgłosić do European Veteran Fencing, nie zostały nam na czas dostarczone. Jednocześnie Jacek Słupski uzyskał bezpośrednio z EVF nasze kody dostępu i późnym wieczorem dnia 9 kwietnia, zlecił pracownicy PZSzerm dokonanie zgłoszeń, tuż przed upływem oznaczonego czasu". Prezes PZSzerm chce, by weterani byli częścią związku - Mamy pewne zasady i pewien regulamin, jaki jest ogłoszony. Zależy nam na tym, żeby całe środowisko weteranów brało udział w wyścigu do reprezentowania kraju. Nie ukrywam, że środowisko weteranów jest bardzo podzielone i mocno kłóci się ze sobą. Staramy się zatem nie wtrącać w te spory. Z ustawy o sporcie wynika jednak, że to właśnie obowiązkiem związku jest ustalanie składu reprezentacji. I staramy się to robić najlepiej, jak możemy. Od dwóch lat prowadzę rozmowy z weteranami i widzę tylko jedną drogę do poprawy sytuacji. Muszą oni zostać częścią związku, bo w tym momencie są poza nim. Oni sami tego bardzo chcą, a ja jestem zwolennikiem takiego działania. Wtedy zawody byłyby rozgrywane pod egidą Polskiego Związku Szermierczego. Tworzona byłaby też jedna ogólnopolska lista kwalifikacyjna, która byłaby podstawą do tworzenia reprezentacji. To są ludzie bardzo zaangażowani w to, co robią, ale obowiązkiem związku jest też dbanie o to, by ta reprezentacja uzyskiwała jak najlepsze wyniki. Dlatego, kiedy zbliżają się mistrzostwa drużynowe, to wysyłamy wówczas informację do wszystkich środowisk weterańskich, czy zgłaszają kandydatów. Rozpatrujemy wszystkie zgłoszone kandydatury - powiedział Tadeusz Tomaszewski, prezes PZSzerm, w rozmowie z Interia Sport. - W tym roku były zgłoszenia z dwóch stron środowisk weterańskich, dlatego powołałem pierwszy raz w historii związku komisję weteranów, by ona pomogła nam tworzeniu składu reprezentacji, bo z tym co roku są problemy. To jest ciało opiniodawcze, bo decyzje podejmuje zarząd. Z tego, co wiem, doszło do sporów przy ustalaniu składów. Ostatecznie komisja nie podjęła żadnej decyzji, co pokazuje, jaki jest konflikt w środowisku weteranów. Ona przesłała jednak propozycje obu stron. I rzeczywiście w jednej z propozycji kadr znaleźli się nasi byli znakomicie zawodnicy, którzy są teraz trenerami kadr seniorskich. Rozumiem oburzenie, ale z drugiej strony weteran ma spełniać pewne kryteria wiekowe. Jeśli oni je spełniają, to dlaczego mam kogoś wykluczyć. Zarząd PZSzerm głosował nad składami kadr, a samo głosowanie nie budziło wątpliwości - dodał. O sytuacji poinformowano Ministra Sportu - PZSzerm uzasadnia swoje działania, twierdząc, że po pierwsze - próbuje pogodzić racje różnych środowisk weterańskich, a po drugie - stworzyć optymalne składy z szansami medalowymi na drużynowych mistrzostwach Europy. Nie jest to jednak zgodne z prawdą. W ASZWOJ nie istnieje środowisko weterańskie, a sam zainteresowany Tomasz Kończyło rozgrywa sytuację, pozorując jakiś podział w środowisku, w którym muszą jednak działać jakieś zasady. Lobbuje w tej sprawie bardzo aktywnie w PZSZerm i - jak widać - udaje mu się to znakomicie. Pytanie jednak, dlaczego jedna osoba zaprzyjaźniona z kilkoma pracownikami PZSZerm ma większy posłuch u prezesa, niż 140 osób zrzeszonych w SPWS? Bo niektóre "zwerbowane" przez niego osoby - Sławomir Mocek i Tomasz Ciepły, nie są w ogóle zawodnikami, ale trenerami kadry i pracownikami PZSzerm! Swoją drogą bardzo dziwne, co trenerzy w innych kategoriach wiekowych powiedzieliby, gdyby PZSzerm w ten sam sposób ingerowałby w ich składy? A może właśnie ingeruje i nie reagują? - pyta retorycznie Zabłocki. SPWS 11 kwietnia wystąpiło do Ministra Sportu z wnioskiem o zbadanie zasadności decyzji PZSzerm. - Generalnie skarżymy jeden zasadniczy punkt, czyli uwzględnienie propozycji składów przez podmiot nieuprawniony, to znaczy niebędący stowarzyszeniem weteranów klub Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, ale w tle mamy serię ingerencji indywidualnych, łącznie ze wstawianiem do składów drużyn etatowych pracowników związku - podkreślił Zabłocki. Polska gwiazda przerwała milczenie. Przejmujące słowa, z niczym się nie kryła