Na łamach "PS" na zarzuty zawodnika odpowiedziały osoby ze sztabu szkoleniowego i z PZN. - Skupień otrzymał od nas rozpiskę zajęć, sam mu ją dostarczyłem. Był to plan przygotowany przez Heinza Kuttina, obejmujący dłuższy okres. Wojtek miał dwa razy w tygodniu trenować siłę i trzy razy zajęcia na skoczni. Wiem, że nie ma trenera klubowego, ale co na to poradzić? Jeśli jest zgrupowanie kadry B, powinien się na nim pojawić. Jeżeli ćwiczy z kadrą C, on trenuje razem z nią. To zawodnik ma się dowiadywać, gdzie są zajęcia, a nie czekać na takie informacje - powiedział Łukasz Kruczek, II trener kadry A. - Miejsce w kadrze, która jeździe na konkursy Pucharu Kontynentalnego, mogą mieć wyłącznie skoczkowie, którzy rzetelnie pracują na treningach. Po Wojtku zupełnie tego nie widać, za to da się zauważyć problemy z motywacją i dyscypliną. Za jednego papierosa został pozbawiony miejsca w kadrze? Jeżeli ktoś jest na tyle głupi, by zaszkodzić sobie paleniem, to jego sprawa. Jako jeden z najstarszych zawodników powinien dawać przykład, a z papierosem zobaczyłem wyłącznie Wojtka - stwierdził Stefan Horngacher, trener kadry B. - Rozumiem, że zawodnik może mieć jakieś żale, ale wtedy powinien się do nas zgłosić. Słyszałem, że uciekał się nawet do szantażu. Chodziło o to, że jeżeli nie pojedzie na zawody Pucharu Kontynentalnego do USA, to zacznie sypać. Czegoś takiego nie można tolerować, brudów się nie upublicznia. Uważam, że Skupień jest zawodnikiem, który powinien startować w zawodach Pucharu Świata, a nie bić się o wyjazd na mniejsze zawody - mówił Paweł Włodarczyk, prezes PZN. - Wojtek Skupień nie ma z kim trenować? Nikt się z nim nie kontaktuje? Nic mi o tym nie wiadomo. To nie ja, ale szkoleniowcy kadry powinni mu przygotować plan i warunki do treningu i to z nimi powinno się o tym porozmawiać. Chociaż z drugiej strony co można zrobić? Nie jesteśmy w stanie zapewnić wszystkim zawodnikom idealnych warunków. Rozumiem, że zawodnik się skarży, ale to jest jego wersja - dodał Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy PZN.