MKOl zezwolił na występy sportowców z rosyjskimi lub białoruskimi paszportami w międzynarodowych zawodach mimo trwającej wojny w Ukrainie, jednak w ograniczonym zakresie. Reprezentanci tych krajów nie mogą m.in. prezentować narodowych flag i barw oraz nie mogą aktywnie wspierać działań zbrojnych, a także należeć do armii tych krajów. Co dalej z powrotem Rosjan? Polacy mają plan "B" Ta decyzja jest mocno krytykowana w wielu krajach, które nie wyobrażają sobie, by zawodnicy z państwa agresora mogli wrócić do rywalizacji na międzynarodowej arenie. Poszczególne federacje będą teraz decydować, czy przychylić się do rekomendacji MKOl, czy też nie. Niebawem czeka nas głosowanie między innymi w Międzynarodowej Federacji Wspinaczki Sportowej. Niestety, wiz wjazdowych do Singapuru nie otrzymali Ukraińcy, ale jak przekazał trener reprezentacji Polski Tomasz Mazur, inne kraje będą reprezentować również i ich interesy. Czytaj także: Szokujące słowa po decyzji MKOl. Amerykański renegat uderza "We wspinaczce sportowej decyzja zapadnie w najbliższy weekend podczas zgromadzenia plenarnego w Singapurze. Delegacja ukraińska nie otrzymała wiz wjazdowych... Polska (PZA) razem z Europą Środkową, Bałtami i Skandynawami ma głosować przeciw albo zerwać kworum" - napisał Mazur za pośrednictwem Twittera. Najbliższe tygodnie pełne będą zapewne takich sytuacji. Trudno przewidzieć, ile federacji zdecyduje się, wzorem szermierki, dopuścić Rosjan i Białorusinów. Polacy z pewnością będą odgrywać wiodące role. Pytanie, czy to wystarczy.