Rozstawioy z numerem 1 Duda po kolejnej partii, która początkowo nie układała się po jego myśli, pokonał czarnymi najlepszego szachistę Szwecji Nilsa Grandeliusa po 36 posunięciach, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu. "Zakończenie było dość nieoczekiwane, bo w partii nastąpiło "pomieszanie z poplątaniem". W debiucie dostałem dość kiepską, niejasną pozycję. Miałem świadomość, że jest bardzo zła i obiektywnie może być przegrana. Jednak w pewnym momencie rywal, w sytuacji gdy wszystko szło po jego myśli, dość nieoczekiwanie wykonał serię słabszych ruchów i udało mi się przejąć inicjatywę. Wszystko się pięknie rozegrało i zwyciężyłem w pełni dominującej pozycji" - skomentował najlepszy polski szachista. Drugi arcymistrz kraju, grający białymi Wojtaszek, w partii z legitymującym się do soboty takim samym dorobkiem trzecim arcymistrzem Azerbejdżanu przeważał praktycznie przez cały czas, przewagę tę pewnie zrealizował po 54 posunięciach i pozostaje niepokonany w turnieju. "Skomplikowana partia. Udało mi się zaskoczyć przeciwnika, który na początku zużył więcej czasu i potem zabrakło mu go, gdy rozgrywały się najważniejsze wydarzenia. Powiększałem przewagę aż do momentu, gdy wystarczała do zwycięstwa. Choć był jeden bardzo niejasny moment, gdy trzeba było dokładnie wyliczyć różne możliwości. Sytuacja mogła wtedy pójść w dwie strony. Na szczęście udało mi się wszystkie niebezpieczne warianty rywala zneutralizować" - ocenił Wojtaszek. Po remisie lidera Shanklanda z czeskim 19-latkiem Thai Dai Van Nguyenem, obaj polscy arcymistrzowie tracą do Amerykanina tylko pół punktu i zachowują szanse na zwycięstwo w turnieju. W ostatniej rundzie dojdzie w niedzielę do bezpośredniej rywalizacji Dudy w Wojtaszkiem. Amerykanin zagra natomiast rozstawionym z "dwójką" Holendrem Jordenem Van Foreestem, zwycięzcą tegorocznego superturnieju turnieju w Wijk aan Zee. "Wszystko zależy od tego, jak się potoczy partia Sama Shanklanda. Jeśli wygra, to nie ma żadnych szans na pierwsze miejsce. W sytuacji gdyby zremisował, co wydaje się prawdopodobnym scenariuszem, wtedy zwycięzca naszej partii spotkałby się z nim w dogrywce. Tak więc po pierwsze trzeba wygrać swój pojedynek, a po drugie - liczyć, że lider nie zwycięży w swoim" - ocenił Duda. Dwaj czołowi polscy arcymistrzowie spotykali się ostatnio w styczniu w Wijk aan Zee, gdzie padł remis. Także w pierwszej edycji festiwalu w Pradze w 2019 roku, również w ostatniej rundzie, nie rozstrzygnęli pojedynku i z dorobkiem 5 pkt (przy 10 uczestnikach) zajęli miejsca trzecie (Wojtaszek) i czwarte (Duda), a wygrał Rosjanin Nikita Witiugow - 5,5. Zanosi się na kolejny remis czy walkę "na śmierć i życie"? "Nawet w tamtych remisowych partiach była walka. Tak jak w piłce nożnej, w szachach można mecz wygrać, przegrać albo zremisować. Mimo że obie drużyny się starają, czasem tych starań wystarczy tylko do remisu. Zobaczymy. Jeśli poziom partii będzie wysoki, to wszystko wskazuje, że będzie remis. Natomiast nie ukrywam, że mam, podobnie jak Janek, trochę większe ambicje. Tak naprawdę jednak nie wszystko jest w naszych rękach. Najbardziej skupiam się na tym, żeby samemu dobrze zagrać, a czy to wystarczy do remisu czy wygranej - okaże się" - dodał Wojtaszek. Wyniki 6., przedostatniej rundy: Radosław Wojtaszek (Polska) - Nijat Abasow (Azerbejdżan) 1:0 Thai Dai Van Nguyen (Czechy) - Samuel Shankland (USA) remis Jorden Van Foreest (Holandia) - David Navara (Czechy) remis Nils Grandelius (Szwecja) - Jan-Krzysztof Duda (Polska) 0:1 Klasyfikacja po sześciu rundach: 1. Shankland 4,5 pkt 2. Wojtaszek 4 3. Duda 4 4. Ngyuen 3 5. Abasow 3 6. Van Foreest 2,5 7. Grandelius 2 8. Navara 1