Polskie hokeistki w sobotę zakończyły zgrupowanie w Holandii, gdzie nie tylko mogły trenować w komfortowych warunkach, ale także miały okazję zmierzyć się z niezwykle wymagającymi drużynami ligowymi. "Biało-czerwone" uległy drugoligowym zespołom Union Hockey Nijmegen 0-1 (0-0), Ring Pass Delft 1-4 (0-1) oraz pierwszoligowej ekipie VMH&CC MOP 0-6 (0-2). - Treningi w Holandii to dla nas przedłużenie sezonu trawiastego. W tych sparingach nie zagraliśmy w naszym najsilniejszym składzie. Z różnych względów nie mogłem zabrać na zgrupowanie aż siedmiu zawodniczek z podstawowego składu, m.in. Joanny Wieloch, Aleksandry Bugały, Orianny Walaek czy Joanny Wittke. Holandia to kolebka europejskiego hokeja, wymagający przeciwnicy i dobra szkoła, szczególnie dla młodych zawodniczek, które pukają do seniorskiej drużyny. Dlatego uważam, że czas spędzony tutaj będzie dla nas niezwykle pożyteczny - powiedział trener polskiej reprezentacji Krzysztof Rachwalski. Zgrupowanie w Eindhoven dla polskiej reprezentacji jest jednym z etapów przygotowań do drugiej rundy turnieju Ligi Światowej, który odbędzie się w dniach 7-15 marca 2015 roku. LŚ to rozgrywki będące jednocześnie kwalifikacją do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Polski zespół startował w pierwszej rundzie w litewskim Szawle, ale zajął czwarte, ostatnie miejsce i odpadł z rywalizacji. Międzynarodowa Federacja Hokeja zaprosiła jednak biało-czerwone do udziału w drugiej rundzie, przyznając tzw. dziką kartę. Polska zmierzy się o awans do kolejnej fazy rozgrywek z Rosją, Indiami, Kazachstanem, Singapurem, Malezją, Tajlandią oraz ze zwycięzcą turnieju w Fidżi. - Prawdę mówiąc, otrzymując "dziką kartę" na drugą rundę światową trafiliśmy do teoretycznie słabszej grupy niż ta, do której awansowalibyśmy z turnieju z Litwy. Przed Ligą Światową czekają nas jeszcze halowe mistrzostwa świata w Niemczech. To bardzo prestiżowa impreza dla nas, ale my jesteśmy rozliczani z turniejów rozgrywanych na otwartych boiskach - wyjaśnił Rachwalski. Dla polskich hokeistek Liga Światowa nie jest jedyną szansą na awans do igrzysk w Rio de Janeiro. Drugą możliwością są mistrzostwa Europy, które w sierpniu 2015 roku rozegrane zostaną w Anglii. Biało-czerwone by zapewnić sobie olimpijskie paszporty, musiały by zdobyć... złoty medal. Tylko bowiem mistrz kontynentu ma zagwarantowany udział w igrzyskach. - W sporcie wszystko jest możliwe, ale też twardo stąpamy po ziemi. Nie będzie nam łatwo utrzymać się w elicie, a to gwarantuje zajęcie szóstego miejsca - podsumował Rachwalski.