- Wylatujemy w sobotę najpierw na tydzień treningów do Vancouver, gdzie za kilka miesięcy odbędzie się walka o olimpijskie medale, a potem do Calgary - powiedział trener polskiej drużyny narodowej Marek Skowroński. Kadrowicze mają za sobą kilka zagranicznych zgrupowań. - Treningi na lodzie rozpoczęliśmy pod koniec września w Lillehammer. Później byliśmy w Altenbergu, ale ulewne deszcze spowodowały, że jeździliśmy mało, a to był bardzo nierówny - przyznał szkoleniowiec. W połowie października reprezentacja Polski przebywała ponownie w niemieckim Altenbergu, jednak znów przegrała z aurą. Obfite opady śniegu uniemożliwiły oddanie właściwej liczby ślizgów - dodał Skowroński. W drugiej części poprzedniego miesiąca lepsze warunki do treningów były w Koenigssee i Winterbergu. - Pogoda była trochę łaskawsza i mogliśmy wypróbować sprzęt. Przygotowania nie przebiegają zgodnie z planem, bowiem Staszulonek miała upadek na pierwszym obozie w Winterbergu i pauzowała około 10 dni. Z kolei na torze w Lillehammer przewróciła się Ziętek, dlatego na kolejne zgrupowanie nie pojechała. Żadnych problemów zdrowotnych nie miał Kurowski - ocenił trener drużyny narodowej. W poprzednim sezonie kilka razy w czołowej dziesiątce PŚ plasowała się Staszulonek i ona jest największą nadzieją polskiego saneczkarstwa na czołowe lokaty w IO 2010.