Urban, który żeńską kadrę objął po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, kontynuuje dzieło swojego poprzednika Marcina Witkowskiego. Obecny trener niemieckiej reprezentacji wysoko powiesił poprzeczkę zdobywając m.in. trzy medale igrzysk olimpijskich, a w Brazylii Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj sięgnęły po złoto w dwójce podwójnej. Nowy opiekun kobiecej grupy wspólnie z Michałem Kozłowskim mogą mówić o bardzo udanym sezonie. Czwórka podwójna w składzie Katarzyna Zillmann, Maria Springwald, Agnieszka Kobus-Zawojska i Marta Wieliczko były najlepsze na mistrzostwach Europy i świata. Z kolei czwórka bez sterniczki: Monika Chabel, Maria Wierzbowska, Joanna Dittmann oraz Olga Michałkiewicz sięgnęły po brąz na mistrzostwach Starego Kontynentu. "Patrząc na nasze wyniki, trudno inaczej ocenić taki rok, jak pozytywnie. Dużo ciekawych wniosków wyciągnęliśmy po zakończeniu poprzedniego sezonu, dotyczących m.in. samego rozgrywania biegów. Jedno co mnie zaskoczyło, to przewaga, z jaką czwórka podwójna wygrywała zarówno w finale mistrzostw Europy, jak i świata. Do rekordu świata zabrakło dwóch sekund, więc ten poziom musiał być wysoki" - ocenił Urban. Czwórka podwójna w ubiegłym miesiącu została wybrana kobiecą osadą roku w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Wioślarskiej (FISA). "Jest to bardzo prestiżowa nagroda, a te dziewczyny są dopiero drugą polską żeńską osadą, która otrzymała takie wyróżnienie. Wcześniej, w 2016 roku Magda i Natalia zostały docenione. W ciągu zaledwie dwóch lat dorobiliśmy się kolejnej wyjątkowej osady, to świadczy o tym, że zmierzamy w dobrym kierunku. Ja nie wyrażam emocji zbyt intensywnie, ale byłem bardzo dumny z tego wyróżnienia. To też mobilizacja do dalszej pracy. Pojawia się też takie chłodne myślenie, żeby tego nie zaprzepaścić, nie zgubić. Bo to byłaby porażka" - tłumaczył. Zillmann, Springwald, Kobus-Zawojska i Wieliczko zdominowały poprzedni rok w swojej konkurencji i już pojawiły się pierwsze porównania do słynnych "dominatorów". Adam Korol, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski w latach 2005-2009 nie mieli sobie równych w rywalizacji czwórek podwójnych, zdobywając złoto igrzysk olimpijskich w Pekinie oraz cztery z rzędu tytuły mistrzów świata. Urban jest jednak dość powściągliwy w tych porównaniach. "To jest ich dopiero pierwszy złoty medal na mistrzostwach świata. Męska osada swoją dyspozycję potwierdzała co roku, a na koniec sięgnęła po złoto na igrzyskach olimpijskich. Z tym porównywaniem to jeszcze bym się tak nie rozpędzał, dziewczyny muszą to powtórzyć za rok. Ale są na dobrej drodze, by to osiągnąć" - stwierdził. Żeńska kadra to nie tylko czwórki. Szkoleniowiec jest też bardzo zadowolony z dwójki podwójnej i dwójki bez sterniczki, które jego zdaniem, w przyszłym roku mają duże szanse na uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej. "Cieszę się, że udało mi się stworzyć dwójkę podwójną z dwóch nieobliczalnych dziewczyn - Krystyny Lemańczyk-Dobrzelak i Martyny Mikołajczak, która wcześniej pływała w wadze lekkiej. One swoim podejściem, zaangażowaniem i determinacją pokazały, że są w stanie powalczyć ze światową czołówką. W mistrzostwach świata zabrakło im 0,16 by dostać się do finału A, to niewiele zważywszy na to, że w dwójce podwójnej obsada była wyjątkowo mocna. One wiedzą, że jeśli bardziej się przyłożą i będą je omijać kontuzje, to mają szanse być na tym poziomie, co obie czwórki" - podkreślił. Dla Urbana pierwsze dwa lata pracy były okresem, w którym sporo czasu poświęcił na budowanie załóg, na eksperymentowanie z ustawieniami. "Czas eksperymentów właśnie się zakończył. Najwięcej zmian dokonaliśmy w czwórce bez sterniczki. Każda z dziewczyn, które pływały w długich wiosłach, dostały szansę w czwórce i możliwość startu na Pucharze Świata. Okazało się, że w finałowym Pucharze Świata w Lucernie najlepiej wypadł ten skład, który wystąpił na mistrzostwach świata w 2017 roku (zdobył srebrny medal - przyp. red.). W kolejnym sezonie dziewczyny wystąpią w osadach, w których pływały w tym sezonie. Zmian w osadach nie będzie, pod warunkiem, że zawodniczki będą potwierdzać poziom. Chcemy zagwarantować im spokojną głowę, żeby skupiły się na kwalifikacji olimpijskiej, bo to w kolejnym roku będzie najważniejsze" - wyjaśnił. O paszporty olimpijskie wioślarki będą walczyć na mistrzostwach świata w austriackim Linzu. Urban podkreślił, że nie tylko kwalifikacje będą celem na tej imprezie. "Będziemy chcieli zrobić jak najlepszy wynik, czy to nam da kwalifikację? - Oby tak było. Ale też nie pójdziemy minimalistyczną drogą, żeby zdobyć tylko kwalifikację. Bo w przypadku czwórek wystarczy ósme miejsce. Nie sądzę, aby taki rezultat ucieszył moje zawodniczki. Jadąc na główną imprezę, każdy chce przywieźć medal" - zaznaczył szkoleniowiec. Kadra wioślarek razem z grupą wagi lekkiej obecnie przebywa w portugalskim Lago Azul. Przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczęły w listopadzie zgrupowaniem w Zakopanem. "Mistrzostwa świata w przyszłym roku są o dwa tygodnie wcześniej, pod koniec sierpnia, dlatego przesunęliśmy cały cykl przygotowawczy o te dwa tygodnie. W styczniu jedziemy do Szklarskiej Poręby, a potem do włoskiego Livigno i w marcu wracamy do Portugalii już na wodę" - podsumował Urban. Autor: Marcin Pawlicki