"Slow Oval - taki tytuł widziałem w poniedziałek w jednej z miejscowych gazet - powiedział trener polskich sprinterów Paweł Abratkiewicz. - Można pod tym stwierdzeniem podpisać się oburącz. Lód na pewno jest za wolny. Sam obiekt jest bardzo ładny, położony w pięknym miejscu. Robi wrażenie. Sprawy architektoniczne zostały rozwiązane w modernistycznym stylu. Połączone zostały drewno, beton, stal i trochę szkła. Jak sądzę, Kanadyjczycy jeszcze poeksperymentują z tym lodem". Paweł Abratkiewicz podkreślił, że w Vancouver nie było tradycji łyżwiarstwa szybkiego. "Na pewno ten obiekt nie będzie cały czas służyć łyżwiarstwu szybkiemu - powiedział trener kadry sprinterów. - Gospodarze nie mają doświadczenia w zamrażaniu toru. Mają jeszcze czas, żeby wielu rzeczy nauczyć się i poprawić drobne niedociągnięcia. Jak mówili organizatorzy czy przedstawiciele miejscowej Polonii, bardzo popularny w Richmond, gdzie zbudowano tor, jest badminton. Będą rekreacyjne rozgrywki w tej dyscyplinie sportu oraz w grach zespołowych. Instalacja do zamrażania lodu nie zostanie po igrzyskach rozebrana, więc zapewne planują organizację również zawodów w łyżwiarstwie szybkim". W mistrzostwach świata na dystansach piąte miejsce na 1500 m zajęła Katarzyna Wójcicka. Reprezentantka Polski wróci do kraju z drugą częścią ekipy m.in. Konradem Niedźwiedzkim we wtorek późnym wieczorem. "Na pewno rezultat Katarzyny Wójcickiej jest bardzo dobry, jeden z najlepszych uzyskanych przez Polaków w sportach zimowych w tym sezonie - powiedział Paweł Abratkiewicz.- To nie był fuks jak się czasem zdarza. Katarzyna Wójcicka pojechała bardzo dobrze". Paweł Abratkiewicz, reprezentantki Polski Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka podkreślały, że za rok w igrzyskach olimpijskich będzie można liczyć na doping Polonii. "W czasie mistrzostw świata była na trybunach spora grupa kibiców z biało-czerwonymi flagami - powiedziała Natalia Czerwonka. - W rozmowach podkreślali oni, że na pewno przyjdą, żeby zobaczyć olimpijskie występy Polaków. Lód w hali w Vancouver jest wolny. Gospodarze robili go przed mistrzostwami świata. Odmówili nawet ekipie niemieckiej treningów. Hala robi wrażenie. Jest bardzo fajna. Trochę przypominała obiekt w Salt Lake City". Na pewno na gorący doping będą mogli liczyć panczeniści Chin. W Richmond mieszka wielu Chińczyków. "Jest sporo napisów dwujęzycznych angielsko-chińskich" - dodał Paweł Abratkiewicz. W mistrzostwach świata na dystansach polskie panczenistki startowały w biegu drużynowym. Wystąpiła w nim ósemka najlepszych drużyn z końcowej klasyfikacji Pucharu Świata. Upadek Luizy Złotkowkiej uniemożliwił walkę o lepsze niż ósme miejsce. "Sama nie wiem jak to się stało. Był to zwykły przypadek" - powiedziała zawodniczka. "W zawodach o Puchar Świata w Erfurcie byłyśmy na trzecim miejscu - powiedziała Natalia Czerwonka. - Wówczas pojechałyśmy na maksimum naszych możliwości. Na pewno stać nas na lepszą lokatę niż ta, którą zajęłyśmy w Vancouver". Do igrzysk olimpijskich w 2010 roku awansuje sześć najlepszych drużyn z Pucharu Świata w przyszłym sezonie oraz dwie z najlepszymi czasami.