Polacy o awans na igrzyska rywalizowali w grupie C, która obejmuje Europę Środkowo-Wschodnią i Azję Środkową. Prawo startu na igrzyskach mogli uzyskać tylko dwaj najlepsi jeźdźcy z tego rankingu, ale spośród krajów, które nie mają kwalifikacji drużynowej ("Biało-Czerwonym" nie udało się awansować). Zawodnicy mogli zbierać punkty tylko na tym samym koniu do końca roku. Dosiadający konia Chintablue Wojcianiec był jedynym polskim reprezentantem, który liczył się w stawce. Liderem klasyfikacji jest Łotysz Kristaps Neretnieks (koń Moon Ray), który już wcześniej zapewnił sobie prawo startu w igrzyskach. Wojcianiec zajmował drugą lokatę, ale jego najgroźniejszy rywal Turek Omer Karaevli (Cheston de la Pomme D'Or Z) startował jeszcze w zawodach CSI5* w belgijskim Mechelen. W najważniejszym poniedziałkowym konkursie, w którym wygrana dawała mu szansę na przeskoczenie Polaka, zanotował 16 punktów karnych i stracił szansę na dobry wynik. Jeździec KJ Melloni Horses zdobył kwalifikację olimpijską dzięki udanym startom m.in. w Atenach na zawodach CSIO 5* oraz na poznańskich imprezach - 4Foulee CSI4* oraz Cavaliadzie, w której w konkursie Grand Prix zajął drugie miejsce. - Wojcianiec wywalczył kwalifikację dla kraju, ale też trudno sobie wyobrazić, by ktoś mógł go zastąpić. Co ważne, na igrzyska będzie mógł przygotowywać dwa konie - oprócz Chintablue, minimum kwalifikacyjne zapewnił sobie na Naccord Melloni - powiedział organizator największych zawodów jeździeckich w Polsce Szymon Tarant. W konkurencji skoków przez przeszkody Polska w ostatnich latach rzadko miała swoich reprezentantów na igrzyskach olimpijskich. W 2004 roku w Atenach wystąpił Grzegorz Kubiak, a ostatni sukces miał miejsce w 1980 roku w Moskwie. Jan Kowalczyk zdobył złoty medal, a drużyna w składzie: Kowalczyk, Wiesław Hartman, Janusz Bobik i Marian Kozicki wywalczyła srebrne krążki. Kwalifikację na tokijskie igrzyska, również po 16 latach przerwy, zapewniła sobie wcześniej, w maju br., polska drużyna w WKKW (Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego). Autor: Marcin Pawlicki