"Od jutra rozpoczynam obóz treningowy w ośrodku COS we Władysławowie, będę tam przebywał do 24 lipca. Ostatnio miałem sześć tygodni przerwy w treningach i przyznam, że już tęsknię za sztangą. Oczywiście początkowo nie będę trenował z pełnymi obciążeniami, do formy muszę dochodzić powoli, aby kontuzja się nie odnowiła. Zdaję sobie sprawę, że będzie dość ciężko. W okresie rehabilitacji nie mogłem zginać lewego kolana. Przez pierwsze dwa tygodnie po zabiegu chodziłem o kulach" - powiedział Szymon Kołecki. Kłopoty z lewym stawem kolanowym Kołecki miał już od dawna. Artroskopia była konieczna, aby wicemistrz olimpijski mógł się bez problemów przygotowywać do tegorocznych listopadowych mistrzostw świata w Korei Południowej i w perspektywie do igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku. "Start w mistrzostwach świata w Korei mam w planach, ale ostateczna decyzja o tym, czy tam pojadę, zapadnie zapewne dopiero za dwa, trzy miesiące, podejmą ją lekarze. Jeżeli rehabilitacja nie zostanie zakończona i nie będę w bardzo dobrej dyspozycji, zrezygnuję ze startu, gdyż nie mam zamiaru ryzykować kolejnych problemów zdrowotnych. Tym bardziej, że wyniki tegorocznych mistrzostw świata, zgodnie z decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, nie będą kwalifikacją do turnieju olimpijskiego" - dodał wicemistrz olimpijski. W ubiegłym tygodniu Kołecki na zaproszenie mistrza olimpijskiego Ilii Iljina przebywał w Kazachstanie, gdzie w stolicy kraju Ałmatach został rozegrany I turniej im. Ilii Iljina. Polak był gościem honorowym. "Turniej był interesujący, choć kilku awizowanych, dobrych zawodników nie przyjechało, gdyż ich narodowe federacje nie przekazały im w terminie zaproszeń. Ostatni weekend w Kazachstanie był wielkim sportowym świętem, oprócz turnieju w podnoszeniu ciężarów, w stolicy kraju z wielką pompą uroczyście otwarto nowy stadion piłkarski. Wyprawa do Kazachstanu nie była długą wycieczką. Na miejsce przyleciałem w piątek przed południem, a już w sobotę wieczorem byłem w samolocie wracającym do kraju" - powiedział Szymon Kołecki.