Knapik, która do tej pory tylko raz stanęła na podium zawodów Pucharu Świata - była trzecia w greckiej Florinie w 2010 roku, ale przy słabej obsadzie - przed ME zajmowała... 231. pozycję w rankingu szpadzistek. W tym roku jej najlepsze osiągnięcie w PŚ to 50. lokata w Rio de Janeiro. W drodze do miejsca na podium pochodząca z podtarnowskich Koszyc Wielkich zawodniczka wygrała cztery pojedynki pucharowe, w tym dwa z... koleżankami z reprezentacji. W 1/32 finału pokonała najwyżej notowaną z "Biało-czerwonych" Magdalenę Piekarską 15:9, a w kolejnej rundzie Małgorzatę Strokę (obie AZS AWF Warszawa) 15:10. Z kolei w 1/8 finału zwyciężyła brązową medalistkę ME sprzed pięciu lat Włoszkę Biankę Del Carretto 15:13, a w półfinale wygrała 15:10 z Ukrainką Anfisą Poczkałową. - Myślę, że układ turniejowej drabinki nie był dla nas zbyt szczęśliwy. Gdyby dziewczyny nie trafiły na siebie, moglibyśmy być liczniej reprezentowani w kolejnych fazach zmagań - powiedział trener polskiej kadry Michał Morys. Jak dodał, Knapik od początku turnieju walczyła bardzo skupiona. - Widać, że jest maksymalnie zmobilizowana i skoncentrowana. To bardzo pracowita dziewczyna, ale brakowało jej wiary w siebie. Gdy dostała szansę w podstawowym składzie reprezentacji, wykorzystała ją. Już na mistrzostwach Polski w Śremie, które wygrała, widać było, że jest w świetnej dyspozycji, a teraz to się potwierdziło - zaznaczył. W wieczornym półfinale jego podopieczna zmierzy się z liderką rankingu światowego Rumunką Aną Marią Branzą. - Wydaje się, że to nieco inna liga. Rumunka jest wicemistrzynią olimpijską z Pekinu, ma w dorobku kilka medali ME i MŚ. Na pewno będzie zdecydowaną faworytką, ale Renia nie ma nic do stracenia. Dzisiejszy turniej obfituje w niespodzianki, więc... - podkreślił Morys. Knapik zapewniła "Biało-czerwonym" trzeci medal w Zagrzebiu. Wcześniej na najniższym stopniu podium stanęli szpadzista Krzysztof Mikołajczak i szablistka Aleksandra Socha. Z polskich szpadzistek jedyny pojedynek, oprócz Knapik, wygrała w ME Stroka, która w 1/32 finału pokonała Julię Nieliubową z Azerbejdżanu 15:10. - Ale pokazała dobrą szermierkę, co nastraja optymistycznie przed drużyną, której jest pewnym punktem. Słabiej zaprezentowała się Piekarska, a najgorsze, że nie bardzo wiemy dlaczego, gdyż na ostatnim zgrupowaniu w Wiśle walczyła świetnie - dodał Morys. Czwarta z Polek - Katarzyna Dąbrowa (AZS AWF Warszawa) - w pierwszej rundzie fazy pucharowej przegrała z Francescą Quondamcarlo 13:15. Włoszka dotarła do półfinału, w którym zmierzy się z Węgierką Emese Szasz.