Kiedy wybuchła afera związana z wykryciem dopingu u Roberta Karasia, szef Polskiej Agencji Antydopingowej zamieścił na swoim Twitterze, w którym określił ją jako "jedną z najpoważniejszych spraw w historii polskiego sportu". Chcąc wytłumaczyć całą sytuację, Robert Karaś przyjął zaproszenie Tomasza Smokowskiego do "Hejt Parku" na "Kanale Sportowym". Triathlonista na początku wyznał, że przez Rynkowskiego stracił 600 tysięcy złotych w jeden dzień, a następnie słownie zaatakował jego i sponsorów, którzy się od niego odwrócili. - Gość się wypowiada, że grożą mi 4 lata, że to jakaś najpoważniejsza historia i tak dalej. Jeżeli będę zdyskwalifikowany, będę w IUTA, jednej z federacji. Rozmawiałem z prezesem drugiej federacji ultra, zaprosił mnie na wyścig w lutym i ja tam wiem, że będę się próbował się oczyścić. Wiem, że pobiję rekord. Zrobię to na czysto, jak zawsze robiłem. I to podobno też będzie miało wpływ na tę decyzję IUTA, że mogą mi karę skrócić - mówił Robert Karaś, który w rozmowie z Tomaszem Smokowskim przyznał się do świadomego zażycia substancji nielegalnej dla profesjonalnych sportowców. Sponsor Karasia zabrał głos. Jednoznacznie. "Ponosi odpowiedzialność" Rynkowski odpowiada Karasiowi. Nie ma dla niego dobrych wieści Robert Karaś zapewnia, że przygotowując się do majowego wyścigu i startując w nim, był przekonany o swojej czystości. Wpadł na dopingu, ponieważ Michał Maciej, który kilka miesięcy wcześniej przypisał mu nielegalny środek, zapewniał, że zniknie on z organizmu sportowca w ciągu 72 godzin. Ten jednak utrzymał się w nim przez ok. 140 dni. Chcąc udowodnić swoją moralną niewinność, triathlonista poddał się badaniu wariografem. Teraz szef POLADA odpowiedział Robertowi Karasiowi. Michał Rynkowski w rozmowie z "WP SportoweFakty" oznajmił, że w kwestii postępowania w tej sprawie badanie Karasia wariografem niewiele zmienia. Michał Rynkowski skomentował również słowa Roberta Karasia odnoszące się do jego osoby. Chodzi o rzekomą utratę przez sportowca 600 tysięcy w jeden dzień z jego powodu. - To jest w ogóle niepoważne, żeby takie absurdalne wnioski formułować. Na razie muszę to jeszcze przemyśleć zupełnie osobiście - skwitował szef POLADA.