W turnieju pod patronatem premiera Mateusza Morawieckiego mężczyźni, którzy w poniedziałek mieli dzień przerwy, rywalizują systemem pucharowym, jak przed rokiem w Warszawie, a kobiety - kołowym. Majdan poddała się w poniedziałek po 58 posunięciach. Wiceliderka Jolanta Zawadzka nie wykorzystała możliwości zrównania się z nią punktami, remisując białymi z Alicją Śliwicką. Broniąca tytułu Cyfka nie kryła zadowolenia. "Szczerze mówiąc, dla mnie była to partia z rodzaju być albo nie być w turnieju, a zadanie bardzo trudne, bo grałam czarny kolorem. Gra dobrze mi się dzisiaj ułożyła, bo widać było, że u Joasi coś nie zaiskrzyło. Brakowało jej formy, która dotychczas prezentowała. Dała mi szansę i wykorzystałam ją. W pewnym momencie mogłam lepiej zagrać, ale i tak jestem bardzo zadowolona. Czy rozpoczynam pościg za drugim tytułem? Chyba lepiej mi gonić czołówkę niż liderować, gdy czuje się presję. Doświadczyła jej dzisiaj moja rywalka. Cóż, wygrałam, cieszę się, dystans do wyprzedzających mnie zmniejszył się do punktu do liderki i pół punktu do drugiej w klasyfikacji. Cztery ostatnie partie będą najważniejsze" - powiedziała 33-letnia arcymistrzyni z Rybnika, która na mistrzostwa do Bydgoszczy przyjechała z ośmiomiesięcznym synkiem. W trakcie ubiegłorocznego czempionatu w Ostrowie Wlkp., w którym mama zdobywała swój pierwszy mistrzowski tytuł, mały Julian szykował się do przyjścia na świat. Poniedziałek był dniem przerwy w turnieju mężczyzn przed decydującą fazą walki o medale. W półfinale we wtorek i środę zmierzą się najwyżej rozstawiony Radosław Wojtaszek z grającym z "czwórką" Bartoszem Soćko oraz Wojciech Moranda (nr 3) z Pawłem Teclafem (15). Żaden z nich nie grał w półfinale przed rokiem. Pierwsza para to jedni z najbardziej utytułowanych polskich szachistów. 34-letni Wojtaszek w 11 dotychczasowych występach w finałach zdobył trzy złote, dwa srebrne i trzy brązowe medale. Osiem lat starszy Soćko w 24. starcie w mistrzostwach kraju walczy o trzeci tytuł, a ma też w dorobku także cztery drugie miejsca i jedno trzecie. W przypadku drugiej pary pewne jest, że przynajmniej jeden z szachistów zdobędzie swój pierwszy w karierze medal mistrzostw kraju w kategorii seniorów. 32-letni Moranda startował w trzech finałach w latach 2005-2012, potem bardziej poświęcił się studiom i pracy zawodowej. Ukończył prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Uzyskał uprawnienia radcy prawnego, pracował w banku Credit Suisse. Od dwóch, trzech lat, uczynił z szachów centrum swojego życia, również zadowowego. Poświęcił się pracy trenera, prowadzi szkołę szachową, napisał cenioną w środowisku, wydaną w ub. roku książkę "Universal chess training". 17-letni Paweł Teclaf, jedyny mistrz międzynarodowy w ósemce obok siedmiu arcymistrzów jest dwukrotnym mistrzem Polski do lat 20 (2019, 2020). Drugi raz startuje w finale czempionatu seniorów. W poprzednich rundach wyeliminował arcymistrzów Mateusza Bartla i Roberta Kempińskiego, który kilka lat temu był jego trenerem-konsultantem. Teraz korzysta z fachowej wiedzy... Morandy. Choćby z tej racji ich pojedynek o co najmniej srebrny medal zapowiada się fascynująco. W puli nagród mistrzostw Polski w Bydgoszczy jest 305 tysięcy złotych. Zdobywcy trzech pierwszych miejsc w obu turniejach otrzymają po 60, 40 i 20 tys. Partie odbywają się w hotelu Holiday Inn, gdzie są zakwaterowani wszyscy uczestnicy. Z uwagi na obostrzenia sanitarne związane z pandemią koronawirusa kibice mogą śledzić zmagania wyłącznie poprzez transmisje internetowe. Początek rund każdego dnia o godz. 14. Zakończenie imprezy 7 maja.