"Turniej powinien zostać przerwany. Atmosfera jest wroga. Każdy z nas nosi maskę, a wokół jest tylko ochrona. To dla mnie bardzo trudne doświadczenie" - skomentował Griszczuk po remisie z Chińczykiem Ding Lirenem. Samodzielne prowadzenie w turnieju objął w niedzielę jego rodak Jan Niepomniaszczi."Właściwie to ja wcale nie chcę tu być ani grać w tym turnieju. To przecież nie jest przypadek, że wszystkie zawody sportowe zostały odwołane. Jesteśmy jedynymi, którzy jeszcze zostali. To jedyny turniej na całym świecie, który się w obecnej sytuacji odbywa. Uważam, że powinien zostać przerwany i odłożony w czasie" - dodał Griszczuk.Rywalizacja w hotelu Haytt Regency przy ulicy Borysa Jelcyna, gdzie uczestnicy turnieju są także zakwaterowani, toczy się systemem kołowym - dwie rundy każdy z każdym - i ma się zakończyć się 3 kwietnia. Dni wolne zaplanowano na 24 i 28 marca oraz 1 kwietnia. Pula nagród wynosi 500 tys. dolarów i jest najwyższa w historii turniejów kandydatów.Na świecie pandemia koronawirusa uniemożliwia sportową rywalizację. Niemal wszystkie imprezy są zawieszone lub odwołane. Sportowcy znajdują się często w kwarantannach po powrocie z zagranicznych zgrupowań. Granice wielu państw są zamknięte.