Zawodnicy AWFiS Balty zakwalifikowali się do grupy mistrzowskiej na ostatnim szóstym miejscu z bilansem ośmiu zwycięstw i czterech porażek. - Mamy się z czego cieszyć, bo jest to dla nas bardzo udany sezon. Podstawowym celem postawionym drużynie było utrzymanie, który zrealizowany został znacznie przed zakończeniem rozgrywek. Rywalizowaliśmy w krajowym składzie i awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej - zauważył Gajek. Menedżer gdańskiego klubu wierzył, że jego zawodnikom uda się znaleźć w gronie sześciu najlepszych teamów. - Głośno o tym nie mówiłem, bo to znajdowało się w sferze życzeń, wręcz marzeń, ale spodziewałem się, że możemy uplasować się w środku tabeli. Z uwagi na pandemię sezon jest wyjątkowo specyficzny, a czołowe kluby nie zawsze przystępowały do ligowych meczów w najsilniejszych zestawieniach. My natomiast, poza jednym spotkaniem, rywalizowaliśmy w optymalnym składzie - dodał. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Liderem AWFiS Balty jest Patryk Chojnowski, który wygrał 15 z 20 pojedynków. Gajek podkreślił, że dobrze spisywał się także Szymon Malicki, który okazał się mocnym punktem drużyny. - Szymon sam nie wierzył, że może mieć tak udaną rundę. Odniósł sześć indywidualnych, a także trzy deblowe zwycięstwa. W kilku meczach był bliski sprawienia niespodzianki, jak chociażby w potyczce z Wiaczesławem Burowem, z którym przegrał 2:3 - przypomniał. Na inaugurację drugiej rundy gdańszczanie zmierzą się w środę 20 stycznia w Działdowie z drugim w tabeli Dekorglassem (to spotkanie zostanie rozegrane awansem na prośbę gospodarzy), a dwa dni później podejmą lidera Dartom Bogorię Grodzisk Mazowiecki. Tym rywalom ulegli w październiku 0:3. - Z Bogorią wystąpiliśmy co prawda bez Chojnowskiego, ale to konfrontacja z Dekorglassem okazała się rywalizacją do jednej bramki. Przerwa przed drugą rundą była długa, bo ostatni mecz rozegraliśmy 27 listopada. Chcieliśmy się jak najlepiej przygotować, ale treningi zostały zakłócone przez koronawirusa. Najpierw zainfekowany zostałem ja, a następnie Malicki. Chorobę przeszliśmy w miarę łagodnie, ale dopiero od stycznia mogliśmy ćwiczyć na pełnych obrotach - wyjaśnił. Reprezentanci AWFiS Balty pokonali wszystkie niżej notowane ekipy, ale z drużynami z czołowej szóstki udało im się odnieść tylko jedno zwycięstwo - w Białymstoku wygrali 3:1 z trzecimi w tabeli Dojlidami. - To też pokazuje, jakie mamy możliwości. Chcemy się jednak rozwijać i jak najlepiej zaprezentować w następnej fazie. Nawet jeśli po kolejnych pięciu meczach pozostaniemy na szóstej pozycji, wciąż będziemy mieli szansę na wywalczenie mistrzostwa Polski. Oczywiście znamy swoje miejsce w szeregu i wiemy, że świata nie zwojujemy, ale nie mamy nic do stracenia i w drugiej rundzie, chyba jako jedyni, będziemy grać bez presji - podsumował. Autor: Marcin Domański md/ krys/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!