W sezonie zasadniczym Dartom Bogoria wygrała pod koniec września z Dekorglassem we własnej hali 3-0, ale na początku kwietnia w Działdowie gospodarze wzięli rewanż i triumfowali 3-0. W trzecim i najważniejszym spotkaniu najlepsza drużyna pierwszej fazy rozgrywek ponownie zwyciężyła 3-0. Po raz czwarty o mistrzostwie Polski zadecydował jeden mecz finału na neutralnym terenie - drugi raz z rzędu odbył się w Gdańsku. Hala Centrum Szkolenia PZTS im. Andrzeja Grubby wypełniła się do ostatniego miejsca, a kibice stworzyli wyjątkowo gorącą atmosferę. Fani obu zespołów nie szczędzili gardeł, ale po spotkaniu cieszyli się sympatycy z Grodziska Mazowieckiego. O sporą niespodziankę postarał się w inauguracyjnym pojedynku Panagiotis Gionis, który zwyciężył niepokonanego w lidze Shang Kuna. Niewiele jednak brakowało, aby Chińczyk odniósł 18. kolejną wygraną. W czwartym secie 28-letni zawodnik prowadził 10:7, ale nie wykorzystał trzech piłek meczowych. Grek zdobył pięć punktów z rzędu, a w decydującej piątej partii triumfował 11:8. W drugiej potyczce Marek Badowski bez większych problemów pokonał reprezentującego Słowację Wang Yanga 3-0, natomiast w następnej konfrontacji Pavel Sziruczek przypieczętował sukces swojego zespołu i zwyciężył 3-1 swojego rodaka oraz grającego trenera Dekorglassu Jirziego Vrablika. Był to siódmy tytuł mistrzowski wywalczony przez Dartom Bogorię. Z kolei Dekorglass nie ma jeszcze w dorobku złotego medalu. Działdowianie po raz drugi znaleźli się w finale superligi - w 2016 roku w decydującym meczu przegrali 1-3 z broniącą wówczas tytułu Olimpią-Unią Grudziądz. Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki - Dekorglass Działdowo 3-0 Panagiotis Gionis - Shang Kun 3:2 (11:7, 6:11, 6:11, 12:10, 11:8) Marek Badowski - Wang Yang 3:0 (11:6, 11:9, 11:7) Pavel Sziruczek - Jirzi Vrablik 3:1 (11:9, 11:9, 8:11, 11:6) Autor: Marcin Domański