Województwo świętokrzyskie ma kolejną drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tenisiści stołowi Global Pharmy Orlicz Suchedniów po zaledwie sześciu latach istnienia sekcji awansowali do superligi. "Rozpoczęliśmy od szkolenia młodzieży. Aby jednak ci młodzi ludzie zainteresowali się tenisem stołowym, muszą mieć sportowych idoli. Dlatego z każdym sezonem podwyższaliśmy sobie poprzeczkę. Sukcesy przyszły nadspodziewanie szybko" - przyznał Glijer. Orlicz awans wywalczył w imponującym stylu. Z 22 ligowych spotkań, zespół wygrał 21. W barażach o superligę ekipa z Suchedniowa pokonała Gorzovię Gorzów Wielkopolski 7:3 i 6:4. Trzon kadry pierwszego zespołu w rozgrywkach tworzyli Damian Kreft, Łukasz Nadolski, Jakub Perek, Daniel Bąk. - Każdy z nich ma 25. proc. swojego udziału w tym sukcesie. Teoretycznie najlepszym tenisistą jest Daniel Bąk, ale mieliśmy wyrównaną drużynę. Kiedy jeden z nich miał słabszy dzień, nadrabiali to pozostali zawodnicy. To zadecydowało o awansie. Ligę wygraliśmy wyrównanym składem - zaznaczył prezes Global Pharmy Orlicz Suchedniów. Prezes klubu zdaje sobie doskonale sprawę, że superliga postawi przed zespołem zdecydowanie wyższe wymagania. Potrzebne są wzmocnienia drużyny. - Wiemy, że tym składem, którym graliśmy w pierwszej lidze, nie utrzymamy się w ekstraklasie. Na pewno nie będziemy walczyć o czołowe lokaty w superlidze. Naszym celem jest utrzymanie. Jeśliby się nam to udało, w kolejnych sezonach powinno już być łatwiej. Wzmocnimy się dwoma zawodnikami z zagranicy, ale konkretnych nazwisk na razie nie chcę zdradzać - podkreślił Glijer, który zapewnił, że klub finansowo i organizacyjnie jest przygotowany do gry w superlidze. - Nie jesteśmy jakimś tuzem finansowym, w Suchedniowie nie ma kopalni diamentów, chociaż niektórym może się tak wydawać po naszych kolejnych awansach i sukcesach. Ale jesteśmy w stanie sprostać wymogom superligi. Nie na zasadzie, żeby tylko odbyć spotkania, ale próbować powalczyć - zapewnił prezes klubu. - Boje się trochę zderzenia z rzeczywistością pod względem sportowym, bo finansowo i organizacyjnie jesteśmy przygotowani do gry w superlidze. Wychodzę z założenia, że obojętnie na którym poziomie rozgrywkowym, wszystko trzeba robić profesjonalnie. Jeśli cię na to nie stać, nie rób tego. Nie może być tak, że np. zawodnik nie został ubezpieczony czy brakuje pieniędzy na dojazdy. W takim przypadku jest to męczarnia dla wszystkich. Trzeba to robić profesjonalnie i z głową, i tak do tego podchodzimy w naszym klubie - powiedział Glijer. Efektem sukcesów tenisistów stołowych z Suchedniowa jest wzrost zainteresowania tą dyscyplina sportu. - Wydaje mi się, że tenis stołowy przyjmie się w Suchedniowie, jako nowa dyscyplina sportu. Coraz więcej dzieci zgłasza się do naszej sekcji. Do tego stopnia, że mamy problem organizacyjny z zapewnieniem im odpowiedniej ilości stołów do gry. Jesteśmy nowym ośrodkiem, ale jestem przekonany, ze damy sobie radę - zaznaczył Glijer. Autor: Janusz Majewski