To jednak nie derby Poznania, ale starcie Pomorzanina Toruń z Grunwaldem Poznań było najważniejszym wydarzeniem szóstej kolejki halowej superligi. Mecz odbył się w Gąsawie, która zresztą nie po raz pierwszy gościła drużyny z innych miast. Wojskowi chcąc zachować nadzieję na odzyskanie tytułu, musieli ten pojedynek wygrać. Spotkanie zaczęło się po myśli torunian, którzy do przerwy potrafili wykorzystać nadarzające się okazje. Grunwald im dłużej trwał mecz, tym lepiej się czuł i przejął inicjatywę. Punktem zwrotnym okazała się czwarta kwarta - po golu Mikołaja Gumnego poznaniacy na siedem minut przed końcem wyszli na prowadzenie 6:4. Trener Pomorzanina Maciej Zieliński postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza, ale chwilę później Artur Mikuła podwyższył wynik i praktycznie rozstrzygnął losy pojedynku. "Był to z naszej strony rewanż za zeszłoroczny finał, z takim nastawieniem podeszliśmy do tego meczu. Początek był ciężki, za łatwo traciliśmy bramki, strzeliliśmy w słupek po krótkim rogu. Tak naprawdę przez niemal cały mecz prowadziliśmy grę, przy prowadzeniu 6:4 byliśmy już pewnie siebie. Ten wynik otwiera nam drogę do mistrzowskiego tytułu, ale nie wszystko od nas zależy" - powiedział PAP trener Grunwaldu Jerzy Wybieralski. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a> Wszystkie karty w ręku ma teraz AZS AWF Poznań, który w sobotni wieczór nie bez problemu pokonał AZS Politechnikę Poznańską 9:7. AZS AWF prowadził już 7:4, ale rywale wycofali bramkarza i na trzy minuty przed końcem doprowadzili do remisu (7:7). Politechnika, która ma wciąż jeszcze niewielkie nadzieję na utrzymanie się w superlidze, chciała grać o pełną pulę i dalej grała bez golkipera, co wykorzystała drużyna Jacka Adriana i w końcówce Łukasz Kurniewicz i Łukasz Kosmaczewski zapewnili wygraną. AZS AWF samodzielnie z kompletem punktów prowadzi w tabeli. Jeśli w ostatniej kolejce wygra lub zremisuje we własnej hali z Pomorzaninem, wywalczy mistrzowski tytuł. Torunianom z kolei zwycięstwo nad poznańskim zespołem może niewiele dać. Jeśli Grunwald wygra ostatni mecz (z LKS Gąsawa), to cała trójka będzie miała identyczny dorobek punktowy i wówczas o miejscach będzie decydował bilans bramkowy, a ten wojskowi mają zdecydowanie najlepszy. Z superligi spadnie ostatnia drużyna - AZS Politechnika Poznańska lub LKS Rogowo, a przedostatni zespół zmierzy się z wicemistrzem pierwszej ligi o miejsce w elicie na kolejny sezon.