Powodem wycofania Staszulonek są obawy o jej zdrowie. To właśnie w Cesanie przed kilkunastoma miesiącami doznała bardzo poważnego złamania nogi. Uraz na długo wykluczył ją z rywalizacji. "O wycofaniu Eweliny przesądziły względy bezpieczeństwa. Tor jest nadal bardzo niebezpieczny, na niedawnych zawodach juniorów ciężkie wypadki miały dwójki ze Słowacji i Włoch. Gospodarze obiektu nie robią nic, aby było lepiej. Bobsleistom tor nie sprawia trudności, więc nie mamy poparcia z ich strony w tej kwestii" - powiedział PAP trener reprezentacji Polski Marek Skowroński. W ubiegłym roku Polacy zrezygnowali ze startu w mistrzostwach Europy w Cesanie. W świetnym stylu 23-letnia zawodniczka wróciła do sportu. Tydzień temu zajęła szóste miejsce w PŚ w niemieckim Koenigssee, a mogło być jeszcze lepiej, bowiem po pierwszym ślizgu była piąta, z minimalną stratą do lokat na podium. W punktacji łącznej Pucharu Świata Staszulonek jest ósma, ale zapewne straci tę pozycję. "Trenujemy już w Oberhofie, gdzie odbędzie się kolejny PŚ. Dokładnie jesteśmy w miejscowości oddalonej o 25 km, bowiem teraz odbywa się Puchar Świata w biathlonie i nie ma szans na znalezienie bliżej miejsc noclegowych" - przyznał szkoleniowiec. "Z ekipą Niemiec do Cesany pojechał tylko Maciek Kurowski" - dodał. Skowroński jest optymistą i wierzy, że już niebawem jego podopieczna pokona koalicję niemieckich saneczkarek i stanie na podium PŚ. "Już w Koenigssee, gdyby nie pewne błędy, mogło być trzecie-czwarte miejsce. Może tak się zdarzyć, że zobaczymy niedługo Ewelinę w trójce najlepszych" - stwierdził. Po rezygnacji z występów na arenie międzynarodowej przez braci Marcina i Grzegorza Piekarskich, w polskiej kadrze pozostali Staszulonek i Kurowski.