Lidzbarski szkoleniowiec powiedział PAP, że przy rzetelnej ocenie możliwości jego zespołu zdobycie wicemistrzostwa w nowym sezonie jest celem do osiągnięcia."I tak by na pewno się stało, gdybyśmy zagrali wszystkie mecze w pełnym składzie. Niestety, nie zawsze będzie to możliwe, bo moje zawodniczki są też obciążone reprezentowaniem swoich krajów w rozgrywkach międzynarodowych, a Ma Wenting gra również w lidze japońskiej" - zaznaczył.Według Pietkiewicza część drużyn ekstraklasy, wiedząc o tym, nie chce zgodzić się na zmianę terminu meczów. Jak przekonywał, jest to dość krótkowzroczne, bo ze szkoleniowego punktu widzenia nie powinno im zależeć na spotkaniu z osłabionym przeciwnikiem."Te kluby chcą zdobyć punkty i tyle. Mało jest u nas trenerów, którzy myślą trochę szerszymi kategoriami. Lepiej jest przecież skonfrontować się z kimś, kto jest bardzo mocny i wygrać, a z nie zmierzyć się z rezerwami" - powiedział.Dlatego - jak mówił - do regulaminu rozgrywek powinien zostać wprowadzony punkt o obowiązkowej zmianie terminu meczu w sytuacji, gdy gracz reprezentuje swój kraj na zawodach międzynarodowych. "To doprowadziłoby do konfrontacji polskich zawodniczek z silnymi przeciwniczkami w meczach ekstraklasy" - dodał.Według szkoleniowca problem z pogodzeniem terminów niektórych spotkań ekstraklasy z meczami za granicą będzie miała nie tylko grająca w kadrze narodowej Norwegii Ma Wenting, ale również Chinka z polskim paszportem Dong Rui Fang."Natomiast Daria Trigolos, która też ma swoje zobowiązania jako reprezentantka Białorusi, obiecała, że starty kadrowe podporządkuje w tym roku klubowi" - dodał.Właśnie te trzy zawodniczki będą stanowiły trzon składu Polmleku. Dong Rui Fang przeniosła się do warmińskiego klubu z SKTS Sochaczew. Jest najbardziej doświadczoną zawodniczką ekstraklasy, ma 43 lata.Pietkiewicz zauważył, że problemy ze zmianą terminu meczów otwierają furtkę do występów przed najmłodszą zawodniczką ekstraklasy Natalią Bogdanowicz, która jako 10-latka zadebiutowała w seniorskich rozgrywkach w minionym sezonie."W tym roku będę wprowadzał ją częściej, zagra prawdopodobnie cztery mecze. Pewnie jeszcze nie wygra żadnego pojedynku, ale naszym celem jest, żeby punktowała w ekstraklasie za jakieś dwa lata. Mamy nadzieję, że uda się z nią tak pracować, że w przyszłości będziemy mieli w reprezentacji kraju zawodniczkę dużego formatu" - mówił trener.W poprzednim sezonie tenisistki stołowe z Lidzbarka Warmińskiego zdobyły brązowy medal. Tytuł drużynowego mistrza kraju po raz 27. uzyskała Enea Siarka Tarnobrzeg, która triumfowała w latach 1991-2005 oraz 2007-18.W ocenie trenera Pietkiewicza, dominacja Siarki w kobiecej ekstraklasie nie musi trwać nieprzerwanie. Jak mówił, jeśli za rok innemu klubowi udałoby się zbudować podobny budżet, wynik walki o złoto będzie kwestią otwartą."Teraz, gdy mogą grać zawodniczki występujące też w lidze w Azji, wszystko jest do poukładania. To przede wszystkim kwestia organizacji budżetu, pozyskania sponsora na kolejne 100 tys. zł i zacznie się rywalizacja na równi" - powiedział.