Polityka - zwłaszcza w ostatnich latach - weszła do mainstremu. Dziś modnie jest interesować się posiedzeniami Sejmu, mieć swoje zdanie na temat poszczególnych partii czy polityków. W związku z dawno niespotykaną akceleracją postaw obywatelskich w naszym kraju rośnie też społeczna presja na osobach publicznych - w tym sportowcach - aby zabierały one głos na tematy światopoglądowe, polityczne czy ideologiczne. - Patrząc wyłącznie wizerunkowo czy PR-owsko, zabieranie przez czynnych sportowców głosu w tematach politycznych czy społecznych, zwłaszcza tych gorących, to zawsze dla nich spore ryzyko. Jest to wprawdzie konstytucyjne prawo obywatela, aby móc wypowiadać się na dowolny temat, ale dla czynnych sportowców, jako osób publicznych, ma to konsekwencje wizerunkowe, reputacyjne, biznesowe czy nawet psychologiczne. Z reguły jest bowiem tak, że ważne tematy dzielą opinię publiczną co najmniej na dwa przeciwne obozy, nie licząc grup środka. Czyli zabranie głosu w poważnym temacie skutkuje ryzykiem aktywnego konfliktu z przynajmniej jedną, dużą stroną sporu - mówi nam Grzegorz Kita, prezes firmy Sport Managment Polska zajmującej się marketingiem i konsultingiem sportowym. Nie jest jednak tak, że unikanie tematów społecznych i politycznych to rozwiązanie doskonałe. Choć jest wygodne z punktu widzenia umów sponsorskich czy spokojnego budowania wizerunku, ma swoje wady. - Wadą jest utrata potencjalnych efektów pozytywnych, możliwych do uzyskania dzięki rozgłosowi związanemu z zaangażowaniem się w jakieś działanie popierane przez opinię publiczną. Warto podkreślić, że wspieranie inicjatyw społecznych rzadko wywołuje kontrowersje - fani i inni obserwatorzy w najgorszym wypadku traktują takie zaangażowanie neutralnie - podkreśla doktor Anna Rogala z Katedry Strategii Marketingowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, a także manager ds. komunikacji Polskiego Naukowego Towarzystwa Marketingu. Jest jednak jedno "ale". Jeśli wspomniane inicjatywy społeczne dotyczą tematów kontrowersyjnych, takich jak prawo aborcyjne czy LGBTQ+, o wizerunkową burzę niezwykle łatwo. - W takich sytuacjach niemal zawsze pojawiają się zarówno wyrazy uznania za uczestnictwo w inicjatywach dotyczących tych tematów, jak i wyrazy krytyki, często przybierające formę hejtu. Dużo większe ryzyko problemów wizerunkowych wiąże się z wypowiedziami dotyczącymi polityki, przede wszystkim ze względu na polaryzację społeczną, z którą mamy obecnie do czynienia w Polsce. Wielu sportowców, ale także innych osób publicznych, wyraziło swoje przekonania przy okazji minionych wyborów. Większość z nich apelowała o sam udział, nie agitując na rzecz żadnej z partii politycznych. Po wyborach wielu wyrażało zadowolenie, byli też tacy, których wyniki rozczarowały. Każdy komentarz na temat polityczny ze strony rozpoznawalnego sportowca to z jednej strony szansa na wydźwięk pozytywny, a więc wzmacniający wizerunek, a z drugiej zaproszenie dla oponentów, hejterów czy internetowych trolli - dodaje doktor Rogala. Sportowcy a polityka. Presja społeczna Sportowcy wpadają więc w swego rodzaju pułapkę. Z jednej bowiem strony każda ich polityczna czy światopoglądowa wypowiedź to w równej mierze szansa, jak i zagrożenie, z drugiej zaś społeczna presja na to, aby zabierali głos na tego typu tematy, jest ogromna. - W XXI wieku, gdy doszło ostatecznie do wirtualnego i bezpośredniego kontaktu na linii zawodnik-kibic, można zauważyć pewną tendencję do wywoływania sportowców do tablicy w celu zabrania głosu w wielu ważnych sprawach społecznych, jak dyskryminacja rasowa, równość płci czy konflikty zbrojne. Współczesny sportowiec, wchodząc w świat wirtualny, staje się osobą publiczną i autorytetem, która może mieć moc sprawczą na poziomie znanych artystów czy polityków. Dynamika tego zjawiska wynika z faktu, że rola współczesnego sportu się zmienia i jest dziś postrzegany jako narzędzie do zmiany społecznej i wymiany wartości - tłumaczy Kacper Papiernik, psycholog sportu. Tyle tylko, że wspomniane wartości także ewoluują. To dodatkowa trudność dla sportowców, którzy muszą elastycznie reagować na wciąż zmieniający się świat. Bardzo jaskrawy przykład podaje doktor Anna Rogala. Historia zna wielu sportowców, którzy z uwagi na swoje przekonania, deklaracje czy zaangażowanie w konkretnej sprawie napotkali trudności w karierze zawodowej. - Jedną z najbardziej znanych postaci jest Muhammad Ali, który w latach 60. XX wieku odmówił służby w armii w czasie wojny w Wietnamie, co przysporzyło mu problemów na gruncie prawnym i wykluczyło na pewien czas z boksu. Inną równie ważną postacią był Colin Kaepernick - były gracz futbolu amerykańskiego, który protestując przeciwko dyskryminacji rasowej oraz przemocy policyjnej, postanowił klękać przed meczami w trakcie hymnu. Ten gest spotkał się z dużą kontrowersją, co wpłynęło na jego obecność w kadrze klubowej. Do tego Novak Djoković, który otwarcie wyrażał sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień na COVID-19. Jego kontrowersyjna postawa spotkała się z przeróżnymi reakcjami, co prowadziło do podziałów wśród kibiców, zawodników, jak i ekspertów sportowych - wymienia Kacper Papiernik. Sportowcy w samym środku politycznego sporu Sportowcy trafiali w samo centrum politycznych sporów także w Polsce. Niektórzy otwarcie komunikują, do której partii jest im najbliżej, inni wysyłają tylko subtelne sygnały. Jeszcze inni prowadzą otwarte wojny z opcją przeciwną wobec własnych przekonań. - Gdy Marcin Gortat zabiera głos, punktując PiS, wywołuje to oczywiste ataki zwolenników tej partii. Gdy Zofia Klepacka wypowiada się na kontrowersyjne tematy, ma poparcie strony prawicowej, ale opór po stronie zwolenników KO. Z punktu widzenia czynnego sportowca na zaangażowaniu się w bieżące, gorące tematy polityczne można raczej tylko stracić - twierdzi Grzegorz Kita. Doktor Rogala zwraca natomiast uwagę na jeszcze jedno zjawisko. - Można zaobserwować zjawisko przywłaszczania sobie wizerunku sportowców jako "ambasadorów sprawy" bez ich zgody, a często nawet wiedzy - wystarczy jedna wypowiedź na temat, często zdanie wyrwane z kontekstu, i mogą zostać okrzyknięci orędownikami określonego stanowiska. Z perspektywy sportowca wyzwaniem może być również oczekiwanie, że skoro raz przedstawił swoją opinię, to będzie zabierał głos nieustannie, również na inne tematy. Co wcale nie musi sportowcowi pasować - tłumaczy naukowczyni z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Jak sportowcy mogą radzić sobie z polityką? Jakie są więc możliwe rozwiązania? Co sportowcy mogą zrobić, aby nie zatracić się w politycznym dyskursie? - Jeśli w swojej aktywności komunikacyjnej sportowiec koncentruje się na aspektach sportowych, może być zachęcany do podzielenia się opinią na temat polityki, ale rzadko kiedy będzie to przybierało formę silnej presji. W dużej mierze zależy to więc od samego sportowca. Zgadzam się jednak, że aktualnie powszechne "bycie blisko i w kontakcie" ze swoimi fanami czy obserwatorami ma dla sportowców określone konsekwencje. Sprawia, że tak jak chcemy zapytać przyjaciela o to, co sądzi o danej sprawie, tak samo wydaje się nam, że możemy - a nawet powinniśmy - zapytać naszego sportowego idola - bo przecież jesteśmy blisko! Chciałabym podkreślić, że sportowiec, jak każdy człowiek i obywatel, ma prawo do swoich poglądów i przekonań. Ma również prawo do ich wyrażania lub do nieobnoszenia się z nimi. Zachęcałabym do jego poszanowania - apeluje doktor Rogala. - Dla osoby zaangażowanej społecznie będzie się liczyła autentyczność, dbałość o wzmacnianie świadomości w społeczeństwie czy nawet budowanie silnej marki osobistej. Natomiast u kogoś innego najważniejszym celem może być po prostu koncentracja na rywalizacji sportowej, unikanie kontrowersji i minimalizacja ryzyka utraty dyspozycji psychicznej w trakcie zawodów. Bez względu na to, jaką ostatecznie decyzję podejmie sportowiec, ważne jest, aby robił to świadomie, rozumiał konsekwencje swoich wyborów i był gotowy na różne reakcje społeczne. Nie ma jednego, słusznego podejścia. To, co jednak może być kluczowe dla zawodników czy zawodniczek w dokonaniu takiego wyboru, to autentyczność i spójność w działaniach na wszystkich płaszczyznach - podsumowuje Kacper Papiernik. Jakub Żelepień, Interia