Jak podali organizatorzy na początku kwietnia, frekwencja na trybunach ma stopniowo wzrastać. Podczas rywalizacji w pierwszej rundzie wypełnione będzie maksymalnie 33 procent miejsc, a podczas finału nie będzie już żadnych ograniczeń pod tym względem. MŚ w snookerze to jedna z imprez pilotażowych z programu brytyjskiego rządu, który ma pomóc w ocenie, czy większe zgromadzenia mogą odbywać się w zamkniętych pomieszczeniach. Wszyscy kibice, którzy chcą wziąć udział w kończącej się 3 maja imprezie, muszą poddać się testowi pod kątem COVID-19 przed pojawieniem się na trybunach oraz pięć dni później. Zdaniem O'Sullivana organizatorzy w tej sytuacji powinni szczególnie zadbać o bezpieczeństwo zawodników. "Jesteś tutaj, aby wykonać swoją pracę. Pierwszą rzeczą jest pomyślne przejście badania pod kątem COVID-19. Jeśli tego nie zrobisz, to nie możesz grać, więc jako sportowcy nie możemy pracować, jeśli zachorujemy" - zaznaczył cytowany przez BBC słynny Anglik, który szósty tytuł wywalczył w ubiegłym roku. Jak zapewnił, nie chodzi mu o to, że nie chce mieć styczności z fanami. "To po prostu kwestia tego, że nie chcę wycofać się z turnieju. Miejmy nadzieję, że światowa federacja zapewni graczom pewną ochronę i nie będziemy musieli odpierać nadmiernie podekscytowanych fanów lub kogoś, kto mógł wypić drinka i będzie chciał wkroczyć w naszą przestrzeń" - podkreślił O'Sullivan. W sobotę udanie zainaugurował on udział w MŚ, pokonując rodaka Marka Joyce'a 10:4.