Od wielu tygodni kolejne kraje zgłaszają swoje zastrzeżenia co do organizacji Olimpiady Szachowej, która w tym roku odbywa się w Budapeszcie. Największym problemem jest to, że wiele delegacji zostało rozdzielonych. Zawodnicy śpią w innych miejscach niż szefowie delegacji, kierownicy ekipy, czy trenerzy, co znacznie utrudnia komunikację. To wszystko generuje dodatkowe i do tego olbrzymie kwoty, bowiem organizator zapewnia pokrycie wszelkich kosztów, ale tylko we wskazanych przez siebie hotelach i wskazanej konfiguracji pokoi, a tych - jak się okazało - było za mało. Tymczasem bywały sytuacje, że miejsc dla osób z jednej ekipy nie zawsze starczało w wyznaczonych hotelach. Do tego każda zmiana generowała gigantyczne koszty. Gigantyczny sukces Polaka. Nastolatek światową sensacją. Potrzebne były sztuczki Startuje duża impreza. Trwa ogromne zamieszanie. Pachnie skandalem Olbrzymim problemem jest też kwestia wiz. Ta nie została rozwiązana do końca i pierwsze raporty mówiły o tym, że problemy dotyczą dziesiątek krajów z naciskiem szczególnie na afrykańskie. Ostatnie mówią już o dziesięciu, więc wygląda na to, że przynajmniej ten problem powoli się rozwiązuje. Poszczególne kraje skarżą się gigantyczne stawki, jakie muszą płacić za dodatkowe zakwaterowanie. Ceny sięgają nawet do 500 euro za noc od osoby, a za wyżywienie dochodzą nawet do 60 euro za posiłek. Olimpiada zatem jeszcze się nie rozpoczęła, a już mamy poważny kryzys. Część ekip w ogóle zrezygnowała z miejsc zapewnionych przez organizatora i postanowiła wynająć lokale na własną rękę. Tym bardziej że hotele często są w dużej odległości od miejsca rozgrywania zawodów. - To największy turniej na świecie, ale w przededniu tych zawodów mamy wielki skandal związany za zakwaterowaniem uczestników - powiedział Zbigniew Pakleza, arcymistrz i komentator szachowy, w rozmowie z Interia Sport. - Po raz pierwszy brakuje pokoi, a do tego zawodnicy są zakwaterowani w dwójkach, co na turniejach szachowych nigdy się nie zdarza - dodał. Problemy z zakwaterowaniem i olbrzymimi kosztami dosięgły także polską ekipę. - Jako związek, złożyliśmy zapotrzebowanie na pokoje jednoosobowe dla wszystkich naszych szachistów. Oczywiście za dopłatą. Kiedy organizatorzy nam na to nie pozwolili, to żeby zapewnić graczom jak najlepszy komfort, przenieśliśmy trenerów do innych miejsc. Oczywiście w tym momencie sami płacimy za ich pobyt. Gdyby wszystkich wpakować do pokojów dwuosobowych, to wówczas organizator opłaciłby nam trenerów. Bardzo późno okazało się, że pokoi nie ma. Następnie trwało wyjaśnianie i prośby o to, żeby się udało cokolwiek wynająć. Na sam koniec dowiedzieliśmy się o konieczności wynajmowania dodatkowych miejsc. Wtedy organizator, gdy dowiedział się, że rezerwujemy miejsca w oficjalnym hotelu przez serwis internetowy, zażądał rezerwacji przez nich po znacznie zawyżonych stawkach, tłumacząc, że jest zbyt blisko do turnieju i musimy to robić przez nich, co było absurdalne. Sprawdzałem i organizator bierze stawkę dwukrotnie wyższą niż na w serwisach do rezerwacji - wyjaśnił sternik związku. Nasza szachowa para Radosław Wojtaszek i Alina Kaszlinska do Budapesztu udała się z małym dzieckiem i jego babcią. Chcieli skorzystać z programu dla mam, jaki oferowała Międzynarodowa Federacja Szachowa (FIDE), ale na miejscu okazało się, że są z tym problemy. Ostatecznie jednak udało się zorganizować lokum dla dziecka i jego babci. FIDE po przeprowadzeniu konkursu, organizację Olimpiady Szachowej w 2024 roku powierzyła Węgrom. Tyle że zawody nie organizuje zewnętrzna agencja, która została wynajęta. Najwyraźniej ktoś zwietrzył na tym znakomity interes. Działacze FIDE nie zgadzają się jednak z takim przedstawieniem sprawy. Oczywiście przyznają, że być może ceny zakwaterowania zostały nieco zawyżone, ale tłumaczą to popytem i prawem organizatora do dyktowania cen. Mówią też o zamieszaniu związanym z zamawianiem dodatkowych pokoi, co wiązało się z tym, że na Węgrzech zmieniano agencję zajmującą się organizacją imprezy. Twierdzą jednak, że każda z reprezentacji dostała za darmo zakwaterowanie dla 12 osób, co jest zgodne z regulaminem. To oczywiście w tekście zaznaczyliśmy. Rosja chce wrócić na salony. Podstępny wniosek Ważnym wydarzeniem w czasie Olimpiady Szachowej będzie także Kongres FIDE. Tam ma zostać przeprowadzone głosowanie na temat przywrócenia do rywalizacji reprezentacji Rosji i Białorusi. I to wszystko na wniosek... Kirgistanu. Taki złożył prezydent tamtejszej federacji Babur Tołbajew. Sankcje na Rosję i Białoruś zostały nałożone po zbrodniczym ataku na Ukrainę. Wojna w tym kraju trwa już blisko trzy lata. Przypomnijmy, że od 1995 roku FIDE jest zarządzana przez Rosjan. W latach 1995-2018 na jej czele stał Kirsan Ilumżynow, a od 2018 roku szefem FIDE jest Arkadij Dworkowicz, który w latach 2012-2018 był wicepremierem Federacji Rosyjskiej. Do usunięcia punktu z obrad na Kongresie FIDE, pod którym znajduje się "kirgiska uchwała", wezwał Aleksander Kamyszyn, prezes Ukraińskiej Federacji Szachowej. Część mediów związanych z królewską grą już ustaliła, że Rosja "najpewniej" ma potrzebną liczbę głosów, aby uchwała została przyjęta. "22 września w Budapeszcie zaplanowano spotkanie Zgromadzenia Ogólnego FIDE, którego program obejmuje kwestię przywrócenia pełnych praw narodowym federacjom szachowym Rosji i Białorusi. Chodzi o przywrócenie prawa drużynom krajów agresorów do udziału w międzynarodowych zawodach pod własnymi flagami i hymnami. Rosja i Białoruś chcą również odzyskać prawo do organizowania międzynarodowych turniejów pod flagą FIDE na swoim terytorium (...) Podczas gdy szachiści na Ukrainie są zabijani przez rosyjskich terrorystów wojskowych, nie ma miejsca dla rosyjskich i białoruskich flag na turniejach szachowych. Hymn rosyjski nie ma prawa rozbrzmiewać w krajach wolnego świata. Ponadto żaden szanujący się szachista, który ceni swoją reputację, nie pojedzie do kraju, który codziennie zabija pokojowo nastawionych ludzi w innym kraju. Chciałbym przypomnieć, że od początku Wielkiej Wojny na Ukrainie zginęło już 21 szachistów. Dlatego w imieniu Ukraińskiej Federacji Szachowej oficjalnie deklaruję nasz kategoryczny brak zgody na ten punkt programu. Wzywam FIDE do usunięcia tej kwestii z programu" - napisał Kamyszyn na platformie X.