Puchar Świata w tym sezonie schodzi na dalszy plan. Najważniejszą imprezą są igrzyska olimpijskie w Turynie. - I to już pewnie ostatnie moje igrzyska. Medalu nigdy nie udało mi się zdobyć, więc sama myśl o podium bardzo mnie "grzeje", jak każdego sportowca. Nawet Norweg Ole-Einar Bjoerndalen, który ma pięć złotych krążków, chce zdobywać następne - powiedział Sikora w "Super Expressie". - Cieszę się, że sezon się zaczyna. Dla nas najgorsze jest lato, kiedy startów nie ma. Tyle że przed pierwszymi zawodami trudno jeszcze powiedzieć, jak się jest przygotowanym do sezonu - stwierdził zawodnik Dynamitu Chorzów. W tym tygodniu odbyły się przedsezonowe zawody w fińskim Muonio. Sikora spisał się bardzo dobrze wygrywając sprint. - Na śniegu trenowałem już w czerwcu w specjalnym tunelu chłodniczym w Finlandii, potem na lodowcu. Tylko że śnieg tej jesieni jest głównie sztuczny i martwię się o narty, bo one bardzo się niszczą w takich warunkach - stwierdził Sikora. Polaka zaopatruje w sprzęt firma Madshus. Nart tej firmy używa także Bjoerndalen. - Na razie dostałem osiem par, Bjoerndalen ma ich pewnie pięć razy tyle. Ale problem nie leży w liczbie, tylko w możliwości ich przetestowania i dostosowania do różnych parametrów śniegu. On ma do tego pięciu ludzi, a nasza ekipa tylko jednego - tłumaczył biathlonista.