- Zaplanowałem starty we wszystkich dziewięciu edycjach Pucharu Świata. Główną imprezą będą jednak dla mnie mistrzostwa świata - powiedział Sikora w wywiadzie dla "Życia Warszawy". - Do sezonu przygotowywałem się pod okiem trenera Romana Bondaruka. Za dwa lata są igrzyska w Turynie, najważniejsza impreza dla każdego biathlonisty. Trzeba wybiegać jak najwięcej kilometrów, by przed igrzyskami nie martwić się o wytrzymałość, tylko pracować nad techniką. Od maja tego roku do maja 2005 pokonam na nartach siedem tysięcy kilometrów. Zaciskam zęby, zakładam narty i pędzę przed siebie. Oprócz wysiłku na trasie doliczyć trzeba także zajęcia na siłowni i trening strzelecki - stwierdził zawodnik Dynamitu Chorzów. Najlepsi biathloniści świata mają do pomocy cały sztab techniczny, natomiast Sikora musi liczyć na siebie i swojego trenera. - To dzięki trenerowi ani razu w zeszłym roku nie miałem poważnych kłopotów ze smarowaniem nart. Moim źródłem utrzymania jest stypendium sportowe. Ekipę sponsoruje ukraińska firma, która będzie nam płacić, ale tylko za sukcesy. Dzięki Bondarukowi uwierzyłem, że jest sens biegania tysięcy kilometrów i przygotowywania się do igrzysk w Turynie - podkreślił Sikora.