- Jak na mistrza i wicemistrza świata oraz zawodnika regularnie plasującego się w czołówce Pucharu Świata, mającego szanse na medal olimpijski nie jest to chyba dużo - stwierdził Jadowski. - Dokładna suma zależy od tego, jakie działania promocyjne planuje firma - podkreślił. - Już na początku ubiegłego roku wysłałem stosowne oferty do około tysiąca przedsiębiorstw. Odpowiedzi było najwyżej kilkanaście, ale żadna nie przyniosła konkretów. Większość sprowadzała się do haseł w stylu "jak Tomek coś ugra na igrzyskach, to może wtedy...". Proponowałem nawet taki układ, że firma wykłada na początek 30 procent wynegocjowanej sumy, a resztę wypłaca po ewentualnym sukcesie. I tak rezygnowali na starcie - tłumaczył Jadowski. Niedawno sponsorem Polskiego Związku Biathlonu została firma Viessmann. - Ale właśnie związku, a nie powiedzmy kadry olimpijskiej w biathlonie. Dlatego w żaden sposób nie przełożyło się to bezpośrednio na zawartość portfela zawodników. Próbowałem namówić Niemców do objęcia opieką Tomka, jako lidera biało-czerwonej ekipy, ale bez rezultatu - mówił agent Sikory. - Koncentruję się tylko i wyłącznie na jak najlepszym, przygotowaniu do igrzysk w Turynie - najważniejszej imprezy w karierze. Choć oczywiście chciałbym, żeby "coś" się ruszyło - dodał Sikora.