Niemiecki biathlonista wygrał bieg indywidualny i bieg pościgowy, a w sprincie zajął 3. miejsce. - Nie ma jednej konkurencji, na której zależy mi najbardziej w Turynie. Na każdej będę się starał walczyć o zwycięstwo, łącznie ze sztafetą - stwierdził Fischer na łamach "Przeglądu Sportowego". Jednym z najgroźniejszych rywali Niemca w walce o medale w Turynie będzie Norweg Ole Einar Bjoerndalen. - Prywatnie jesteśmy przyjaciółmi. Ole jest znakomitym zawodnikiem, ale dla mnie niedobre byłoby, gdybym myślał tylko o nim. Nie wolno zapominać i Raphaelu Poiree i biathlonistach rosyjskich. Na igrzyskach przyjdzie mi walczyć nie tylko z Ole - podkreślił. Zdaniem Fischera groźny w Turynie będzie także Tomasz Sikora. - Widać, że Tomek jest w dobrej formie. Mogłem się o tym przekonać w Hochfilzen. Od mistrzostw świata w Anterselvie wszyscy wiedzą, że umie celnie strzelić i poprzeć to mocnym biegiem. On również będzie zaliczał się do grona faworytów - dodał Fischer.