Amerykanin niespodziewanie odpadł w pierwszej rundzie mistrzostw świata w grze na dołki (pula nagród 8,5 mln dolarów). Trzykrotny zwycięzca US Open w golfie przegrał z 40-letnim Duńczykiem Thomasem Bjoernem, który w światowym rankingu sklasyfikowany jest na 46. miejscu (Woods plasuje się na trzeciej pozycji). Rywalizacja zakończyła się po 18 dołkach. 35-letni Woods próbował przerwać w Maranie (Arizona) okres 15 miesięcy bez wygranego turnieju. Amerykanin zepsuł dwa proste uderzenia, przez co stracił przewagę nad Bjoernem, który lata świetności ma już dawno za sobą. - Łatwo było umieścić piłkę w torze wodnym, ale potem nie byłem w stanie nic zrobić - tłumaczył Woods. Inni czołowi golfiści nie mieli jednak takich problemów. Lider rankingu Anglik Lee Westwood bez problemu pokonał Szweda Henrika Stensona, sklasyfikowany na drugim miejscu Niemiec Martin Kaymer w najkrótszym meczu zawodów pokonał 19-letniego Seung-yul Noha z Korei Południowej. Natomiast czwarty na światowej liście Phil Mickelson (USA) wygrał z Walijczykiem Brendanem Jonesem. Ostatni triumf Woods zanotował w Australian Open w listopadzie 2009 roku. Niedługo później zrobiło się o nim głośno z powodu skandalu obyczajowego. Na jaw wyszły jego liczne romanse i zdrady. Golfista zawiesił karierę sportową i poddał się kuracji w klinice leczącej uzależnionych od seksu, ale małżeństwa ze Szwedką Elin Nordegren nie uratował. Rozwód orzeczono pod koniec sierpnia, jednak Woods zachował prawo do widywania się z dwójką dzieci: trzyletnią córką i prawie dwuletnim synem. Ze współpracy z nim zrezygnowało kilka wielkich firm-sponsorów.