Super Bowl to nie tylko święto sportu w Stanach Zjednoczonych, to także kultowe wydarzenie rozrywkowe, podczas którego oczy wszystkich widzów zwrócone są także na około sportowe aspekty eventu. Kamery cały czas na trybunach wyłapują największe światowe gwiazdy, a wisienką na torcie jest Halftime Show w przerwie meczu. Składa się ono z koncertu z niesamowitą oprawą oraz niecodziennych reklam, które przeważnie są wyznacznikiem trendów w świecie marketingu. W 2024 r. reklamodawca za 30-sekundowy spot musiał zapłacić około 7 mln dolarów. Amerykański rozmach, czyli Halftime Show W tym roku główną postacią Halftime Show był Kendrick Lamar, jeden z najpopularniejszych raperów na świecie i autor 17 nagród Grammy. To nie pierwszy raz kiedy 37-latek wystąpił na Super Bowl, poprzednio miał okazję brać udział w wydarzeniu w 2022 r. W zeszłym roku natomiast w Inglewood w Kalifornii na scenie zagrali Dr. Dre, Snoop Dogg, Eminem, 50-Cent oraz Mary J.Blige. 20 lat od tragedii. Wyjątkowe Super Bowl. "To miejsce symboliczne" Oprawa koncertu jak zawsze była niesamowita i godna podziwu. Raper zaliczył niesamowity performance, a gra świateł, anturaż i tańczące ekipy sprawiło, że otoczenie miało niezapomniany klimat, choć komentarze widzów odnośnie występu były bardzo podzielone. Mimo wszystko, według fanów całe show skradł legendarny aktor Samuel L. Jackson przebrany za "Wujka Sama". Donald Trump powitany brawami, Taylor Swift wygwizdana Amerykańskie media od kilku dni huczały, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump pierwszy raz w historii pojawi się na meczu Super Bowl jako urzędujący prezydent. Jak zapowiadał, tak się stało. Samo zdarzenie wylotu i lądowania Trumpa w Nowym Orleanie było szeroko komentowane. Media masowo śledziły lądowanie prezydenta i drogę na stadion. Kiedy 78-latek pojawił się na Caesars Superdome, zapanowała wielka wrzawa i rozległy się gromkie brawa. Trump zrobił chwilowy spacer po boisku, uważnie przyglądał się rozgrzewającym zawodnikom i w pewnym momencie uścisnął nawet dłoń Chrisa Jonesa, zawodnika Chiefs. Na meczu obecna była także piosenkarka Taylor Swift, dla której było to szczególny mecz, bowiem na boisku występował jej partner, zawodnik Kansas City Chiefs Travis Kelce. To był bardzo trudny dzień dla artystki, bowiem gra drużyny z Kansas się nie układała, a podczas pokazania jej na telebimie publiczność jednogłośnie ją wygwizdała, podczas gdy Trump został powitany niczym bohater. Warto przypomnieć, że Swift podczas kampanii prezydenckiej oficjalnie poparła Kamalę Harris, która ostatecznie przegrała wybory. Tłum zgromadzony w Nowym Orleanie wydawał się być bardziej połączony z obozem obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Eagles 40:22. Trump opuścił stadion w okolicach trwania trzeciej kwarty. Prezydent USA jeszcze przed wkroczeniem na pokład Air Force One stanął przed drzwiami samolotu, spojrzał w kierunku obiektywów i pokazał gest z uniesioną pięścią w górę.