Kulczycki od niemal roku trenował w ośrodku w Ochsenhausen, ale występował na zapleczu Bundesligi w zespole TTC OE Bad Homburg. Wywalczył z nim awans, ale w ekstraklasie zagra w barwach TTF Liebherr. "Bardzo się cieszę, że moja praca została doceniona i będę miał możliwość gry w tak mocnej drużynie. Wiem, że to wielka szansa, zwłaszcza że dostaję ją w tak młodym wieku" - powiedział Kulczycki, który jako kadet wygrał europejski turniej TOP 10, a wśród juniorów był drugi w tych zawodach.W mikście z Katarzyną Węgrzyn sięgnął po złoto MEJ oraz dwa razy zwyciężyli w mistrzostwach Polski seniorów.W porównaniu do obecnego składu z zespołem z Ochsenhausen już się pożegnali: Dyjas, Austriak Stefan Fegerl i Rosjanin Władimir Sidorenko. Pozostali zaś Francuz Simon Gauzy i Brazylijczyk Hugo Calderano."Z pewnością do klubu dołączy jeszcze dwóch, trzech zawodników, ale nie zmienia to faktu, że liczę na kilka meczów w swym pierwszym sezonie w najwyższej lidze. Mogłem zostać w dotychczasowym zespole i w jego barwach grać w Bundeslidze, ale utrapieniem były wielogodzinne podróże z Ochsenhausen do Bad Homburg. Ten czas mogę przeznaczyć na dodatkowe treningi" - dodał pingpongista, który z bardzo dobrej strony pokazał się w polskiej superlidze w rozgrywkach 2018/19 w Olimpii-Unii Grudziądz.W okresie pandemii koronawirusa Kulczycki trenuje z ojcem, który jest zawodnikiem i szkoleniowcem tenisa stołowego, a także rodzeństwem w Gorzowie Wielkopolskim."Mamy salkę, a w niej stół pingpongowy. Jest też możliwość wykonywania ćwiczeń siłowych. Oczywiście nic nie zastąpi treningu w klubie, ale na to musimy poczekać" - podsumował Kulczycki, który mimo młodego wieku jest podstawowym zawodnikiem seniorskiej kadry "Biało-Czerwonych".