W ostatnich dniach sporo działo się wokół Roberta Karasia. Jeszcze do niedawna Polak zaliczany był do grona najlepszych triathlonistów świata, teraz jednak jego reputacja została zniszczona i wiele wskazuje na to, że nie uda mu się tak szybko odzyskać zaufania i szacunku ze strony dziennikarzy, kibiców i innych sportowców. Karaś ostro o szefie POLADA i własnych sponsorach. "Pokazali, kim są" Po ustanowieniu rekordu na dystansie podwójnego i potrójnego Ironmana, 34-latek w maju tego roku wziął udział w wyścigu na dystansie 10-krotnego Ironmana. Nie był to pierwszy start Karasia w tego typu zawodach - w ubiegłym roku wziął on bowiem udział w wyścigu Swiss Ultra, jednak zmuszony był wycofać się z rywalizacji z powodu problemów zdrowotnych. Robert Karaś podejrzany o doping. Rywal nie zamierzał milczeć W tym roku jednak Polak dopiął swego i jako pierwszy dotarł do mety z czasem 164 godzin, 14 minut i 2 sekund. Dzięki temu został on mistrzem, a zarazem rekordzistą świata. Aby jednak wynik 34-latka został uznany, musiał on poznać wyniku testu antydopingowego wykonanego przed startem w zawodach. Te przyszły do niego pod koniec lipca. Niestety, organizatorzy nie mieli dla niego dobrych wiadomości. Adrian Kostera nie gryzie się w język po aferze z Robertem Karasiem O niespodziewanych kłopotach Karaś poinformował kibiców za pośrednictwem mediów społecznościowych w niedzielę, 30 lipca. Triathlonista wyznał, że w jego organizmie wykryto obecność nielegalnych substancji. Wówczas zapewniał jednak, że jest niewinny. "Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu. Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata" - oznajmił. Podał Karasiowi doping, teraz zabrał głos. "Nie spodziewałem się" Narracja polskiego gwiazdora szybko jednak uległa modyfikacji. Podczas wizyty w "Hejt Parku" na Kanale Sportowym Robert Karaś przyznał się bowiem, że zażywał niedozwoloną substancję na krótko przed walką na gali Fame MMA. Nie spodziewał się jednak, że około 140 dni później zostanie ona wykryta podczas testu antydopingowego przed zawodami Brasil Ultra Tri. Strzał w stopę Roberta Karasia. Środowisko nie ma co do niego wątpliwości. "Kanciarz" Obojętny wobec całej sytuacji nie pozostał rywal Karasia, Adrian Kostera. Triathlonista, który w ubiegłym roku rywalizował z 34-latkiem w wyścigu Swiss Ultra przyznał, że od kilku dni jest napastowany wiadomościami od kibiców, proszących o komentarz. Opublikował więc na Instagramie obszerny wpis, w którym odniósł się do dopingowego skandalu z udziałem jego największego rywala. Choć Kostera nie wymienił w swojej wypowiedzi nazwiska Roberta Karasia, można się domyślić, że to właśnie o jego przypadku jest ten film. "Każda taka sprawa, każde jakieś wykrycie dopingu u kogokolwiek w historii dziejów sportu sprawia, że sport ogólnie traci na wiarygodności. I że później tacy ludzie jak ja stają się po prostu niewiarygodni w oczach innych. Kiedy ja zrobię ten rekord, to powstanie bardzo dużo głosów krytyki, że to na pewno jak ten drugi, że musiał być czymś naszprycowany itd. Więc to jest zupełnie mi nie na rękę, bo człowiek wypruwa sobie flaki, żyły, żeby coś osiągnąć, i później ten wizerunek globalnie jest zniszczony" - podsumował. Robert Karaś stracił fortunę, padło oskarżenie. Burza po wpisie i mocna riposta