Nasze panie w 2016 roku sięgnęły po srebrne medale Olimpiady Szachowej. Przed dwoma laty w Indiach Polki do ostatniej rundy walczyły o medal. W Budapeszcie mają trzeci średni ranking z grona wszystkich ekip. Wyżej sklasyfikowane są tylko Indie i Gruzja. W naszej kadrze na ten turniej znalazły się: Alina Kaszlińska, Monika Soćko, Aleksandra Malcewska, Alicja Śliwicka i Oliwia Kiołbasa. Gigantyczny sukces Polaka. Nastolatek światową sensacją. Potrzebne były sztuczki Polki w gronie faworytek Ta reprezentacja ma duże szanse na walkę o czwarty w historii medal, bo wcześniej nasze szachistki zdobywały jeszcze brązowe medale w 1980 i 2002 roku. Stawka jest jednak niezwykle wyrównana. Z pewnością - poza wymienioną trójką - do walki o medale w kobiecej rywalizacji włączą się jeszcze Ukraina, Chiny i Azerbejdżan. W tej pierwszej ekipie nie zobaczymy jednak sióstr Mariji i Anny Muzyczuk, a w chińskiej kadrze nie ma aktualnej mistrzyni świata Ju Wenjun, która nie schodzi z tronu od 2018 roku. - Nie ma zaskoczeń w polskiej kadrze kobiet. Spodziewałem się, że arcymistrz Marcin Dziuba powoła właśnie taki skład. Polki mają trzeci numer startowy, ale różnice pomiędzy ekipami nie są duże. Do tego u pań jest jednak większa losowość. Po prostu bardziej waha się forma zawodniczek, niż zawodników. Oczywiście jest duża szansa na medal, ale jednak teraz nie powiedziałbym, że jest ona większa niż 30 procent - powiedział Zbigniew Pakleza, arcymistrz i komentator szachowy, w rozmowie z Interia Sport. Naszym silnym punktem powinna być pochodząca z Rosji, ale od dziewięciu lat mieszkająca w Polsce Alina Kaszlińska. To żona naszego arcymistrza Radosława Wojtaszka, który też startuje w Budapeszcie. Niedawno wygrała ona silny turniej w Tbilisi. Poza nią w kadrze jest jeszcze jedna zawodniczka, pochodząca z Rosji. To Aleksandra Malcewska. - Jest w życiowej formie - dodał Radosław Jedynak, prezes Polskiego Związku Szachowego, w rozmowie z Interia Sport. Polacy postarają się sprawić sensację W 2018 roku blisko wywalczenia pierwszego od 1939 roku medalu Olimpiady Szachowej była nasza męska drużyna. Polacy ostatecznie skończyli rywalizację na czwartej pozycji w kategorii open, ale walka toczyła się do ostatniej rundy. Przed nią Biało-Czerwoni mieli nawet szansę na złoto. Z tamtej ekipy w składzie na Budapeszcie są: Jan-Krzysztof Duda, Radosław Wojtaszek i Kacper Piorun. Poza nimi wystąpią jeszcze: Mateusz Bartel i Szymon Gumularz. Polacy są rozstawieni z numerem 11, ale u panów są bardzo niewielkie różnice między czołowymi ekipami. Polscy szachiści tylko raz zdobyli złoty medal Olimpiady Szachowej. To było w 1930 roku. W Hamburgu autorami sukcesu byli: Akiba Rubinstein, Ksawery Tartakower, Dawid Przepiórka, Kazimierz Makarczyk i Paulin Frydman. Zresztą nasza męska reprezentacja ma w sumie w dorobku sześć medali z tej imprezy, ale wszystkie są wywalczone przed drugą wojną światową. Każda drużyna składa się z pięciu zawodników. W każdej z 11 rund gra czwórka, a jeden pauzuje. - Realnie mówię, że mamy około 30 procent szans na medal. Mówię zarówno o paniach, jak i panach. W ostatnich latach walczyliśmy nawet o złoto, więc może tym razem się uda - mówił Jedynak. Pierwsza runda Olimpiady Szachowej startuje w środę (11 września, godz. 15.00). Polki zmierzą się z Panamą, a w kategorii open rywalek Polaków będzie Sudan. Walka o emeryturę olimpijską Co ciekawe nasi szachiści poza medalami walczą też o emeryturę olimpijską. Od trzech lat jest to zapisane w ustawie. Szachy są bowiem w rodzinie sportów olimpijskich, choć na samych igrzyskach ich jednak nie ma. Mają oni swoją olimpiadę. Emerytury przyznawane są nie tylko za medal drużyny, ale także za medale na poszczególnych szachownicach. Szachowa sensacja z Polakiem w tle. 17-latek będzie walczył o tytuł mistrza świata