"Będzie to znacznie trudniejsze spotkanie niż nasze dwa ostanie z Czechami i Litwą. Holendrzy bowiem idealnie potrafią łączyć przechodzenie z obrony do ataku i z ataku do obrony. Są jednym z głównych kandydatów do wygrania grupy. Jestem jednak przekonany, że na tym pięknym lubelskim stadionie, który wywarł na mnie duże wrażenie, nasi zawodnicy zagrają z ogromnym sercem i wspierani przez kibiców toczyć będą wyrównany mecz" - powiedział trener Duaine Lindsay. Krzysztof Czajka, sekretarz generalny Polskiego Związku Rugby też liczy na spore emocje. "Holandia to bardzo wymagający rywal, ale nasza reprezentacja pod wodzą trenera Lindsaya poczyniła bardzo duże postępy i dlatego spodziewamy się widowiska stojącego na wysokim poziomie i dostarczającego wiele emocji" - podkreślił. Także zawodnicy wierzą w to, że są w stanie nawiązać równorzędną walkę i wygrać z Holendrami. "Bardzo solidnie, ciężko trenując przygotowywaliśmy się do tego meczu i choć faworytami są Holendrzy, to zrobimy wszystko, by wygrać. Zagramy na maksa, a dodatkowym atutem jest to, że występujemy u siebie, przed polskimi kibicami" - powiedział Daniel Gdula. Zawodnikiem rezerwowym w sobotnim meczu będzie zawodnik Budowlanych Lublin Piotr Wiśniewski. "Holendrzy grają bardzo szybkie rugby, rozrzucając grę i dominują w tym, że przeciwnik nie zdąży wrócić do obrony i w niej tak się zorganizować, by wybronić ich atak. Dlatego z trenerem Lindsayem duży nacisk w treningu kładziemy na obronę, która była naszą słabszą stroną. W ataku zawsze sobie dobrze radziliśmy. Sądzę, że to przyniosło już efekty w meczach z Czechami i Litwą i dalej powinno procentować. Dla mnie szansa występu w rodzinnym mieście jest dużym przeżyciem, tym bardziej, że dzieciństwo spędziłem niedaleko stąd, gdzie teraz znajduje się nowy stadion" - dodał wychowanek lubelskiego klubu. Goście są pod wrażeniem lubelskiej gościnności, ale zapowiadają walkę o grupowe zwycięstwo. "Chcę przede wszystkim podziękować gospodarzom za przyjęcie w Lublinie, gdzie wszystko zostało znakomicie przygotowane. W marcu wysoko wygraliśmy z Polakami w Amsterdamie (71:30 - PAP), ale wiem, że teraz jest to inny zespół. W Polsce zawsze grało się nam ciężko i nie pamiętam, żebyśmy wygrali" - zaznaczył trener reprezentacji Holandii Gareth Gilbert. "Ja też nie pamiętam zwycięstwa w Polsce, ale jesteśmy teraz dobrze przygotowani i chcemy tę serię przerwać i wywieźć z Lublina wygraną" - dodał reprezentant Holandii Dirk Danen. Polska i Holandia występują na drugim poziomie rozgrywek Rugby Europe International Championships (dawny Puchar Narodów). Jest tam sześć narodowych ekip, z których najlepsza będzie miała szanse walki o awans do grona najlepszych - Rugby Europe Championships. W poprzednim sezonie Polacy w tej grupie zajęli piąte miejsce ustępując Portugalii, Holandii, reprezentacji Czech i Szwajcarii, wyprzedzając jedynie Mołdawię, którą teraz zastąpiła Litwa. Obecne rozgrywki Polacy pod wodzą nowego irlandzkiego selekcjonera rozpoczęli od dwóch zwycięstw - wyjazdowego z Czechami w Zlinie 41:22 oraz w Łodzi z Litwą 33:0. Holendrzy dopiero w Lublinie zaczynają swój udział w tych rozgrywkach. W historii spotkań między Polską i Holandią lepsi są Polacy, bo na 23 mecze wygrali 14, zremisowali 12 i doznali tylko 7 porażek. Obecnie jednak wyżej klasyfikowani są Holendrzy.W Lublinie te dwie reprezentacje zmierzą się po raz trzeci. Pierwszy raz miało to miejsce 11 kwietnia 1976 roku, kiedy Polska wygrała 12:3, drugi - 30 kwietnia 1994 roku i też górą byli Polacy (13:10), a w koszulce z Białym Orłem wystąpił m.in. obecny asystent trenera Lindsaya Stanisław Więciorek. Wówczas jednak nie było jeszcze stadionu Arena Lublin, na którym dojdzie do sobotniego meczu. Właśnie na Arenie Lublin w maju 2015 roku mecz Polski z Ukrainą w ramach rozgrywek Dywizji 1B Pucharu Narodów Europy oglądała rekordowa (jak na spotkania rugby w naszym kraju) liczba widzów 7200. "Tak liczna widownia na meczach rugby w Polsce nadal pozostaje w sferze marzeń, ale sądząc po zainteresowaniu, mimo pogorszenia pogody, liczyć możemy w sobotę na spory doping dla rugbistów, którzy dobrze się czują w naszym mieście" - uważa Jacek Zalejarz, członek zarządu Polskiego Związku Rugby, prezes Budowlanych Lublin. Lindsay wybrał już wyjściową piętnastkę oraz ośmiu rezerwowych na mecz z Holandią. Spotkanie rozpoczną: Adrian Chróściel (Pogoń Siedlce), Grzegorz Buczek (Lechia Gdańsk), Robizon Kelberashvili (Budowlani Lublin), Kacper Lawski (CA Pontarlier Rugby, Francja), Ronan Seydak (Edinburgh Accies, Szkocja), Stanisław Powała-Niedźwiecki (Ogniwo Sopot), debiutujący w naszej reprezentacji Lawrie Seydak (Edinburgh Accies, Szkocja), kapitan Piotr Zeszutek (Ogniwo Sopot), Dawid Plichta (Budowlani Łódź SA), Mateusz Adamski (Budowlani Łódź SA), Grzegorz Szczepański (Ogniwo Sopot), Harry Siejka (Burleigh Bears, Australia i Pogoń Siedlce), Daniel Gdula (Pogoń Siedlce), Aron Strumiński (Taunton Titans RCF, Anglia), Krystian Pogorzelski (Budowlani Łódź SA). W rezerwie pozostają: Tomasz Gołąb (Pogoń Siedlce), Jonathan Michalak (US L'lsie Jourdain, Francja), Piotr Wiśniewski (Budowlani Lublin), Kostiantyn Bezverkhyi (Ogniwo Sopot), Mateusz Plichta (Ogniwo Sopot), Wojciech Piotrowicz (Ogniwo Sopot), Jakub Bobruk (Budowlani Lublin), Radosław Bysewski (Ogniwo Sopot). Mecz w cyklu Rugby Europe Trophy: Polska - Holandia rozegrany zostanie w sobotę na Arenie Lublin. Początek o godz. 15, a prowadzić go będą arbitrzy ze Szkocji - Keith Allen jako główny oraz Ross Mabon i Alistar Watt na liniach.